Pensja po studiach [SPRAWDŹ, ILE ZAROBISZ?]

Renomowana uczelnia dobrej pracy nie zapewni, ale zwiększy szansę na jej znalezienie. Do takiego wniosku doszli specjaliści z firmy badawczej Sedlak & Sedlak, którzy przeanalizowali zarobki absolwentów 25 uczelni z kraju. Zwyciężyli absolwenci Szkoły Głównej Handlowej, którzy w pierwszej pracy otrzymują przeciętnie 3.500 zł brutto, czyli o 120 zł brutto niż ich koledzy z Politechniki Warszawskiej i o 300 zł brutto więcej niż absolwenci Politechniki Gdańskiej.
Łódzcy żacy, którzy wybrali Politechnikę Łódzką w zestawieniu zajęli czwarte miejsce z przeciętną pensją w wysokości 3 tys. zł brutto. Na takie samo pierwsze przeciętne wynagrodzenie mogą liczyć ich koledzy, którzy skończyli Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, Politechnikę Wrocławską, Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu i Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu.

Byli już studenci Uniwersytetu Łódzkiego mają mniejsze powody do zadowolenia. Z pierwszą przeciętną pensją wynoszącą 2.500 zł brutto zajęli 16 miejsce, ex aequo z Uniwersytetem Jagiellońskim, Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach.

Najwięcej zarabiają absolwenci nauk technicznych, najsłabiej związanych z usługami dla ludności, np hotelarstwem i pedagogicznych związanych z edukacją.
Skoro jesteśmy w czołówce rankingu, to mamy powody do zadowolenia. To odzwierciedla pozycję politechniki wśród polskich uczelni – mówi Grzegorz Kierner, kierownik Biura Karier PŁ. – Jestem ciekaw których z naszych absolwentów badał Sedlak & Sedlak. 3 tys. zł albo więcej na pewno w pierwszej pracy zarobi np. informatyk, który zna dwa języki, a w czasie studiów nie ograniczał się do samej nauki i odbył praktyki. Ale niewątpliwie są osoby, które nie osiągają zarobków w takiej wysokości.
Oprócz wykształcenia liczy się także elastyczność. Michał Garbacz, który w lipcu 2011 r. ukończył wykładaną po angielsku biotechnologię w Centrum Kształcenia Międzynarodowego PŁ podczas studiów odbył m.in. staż we włoskim oddziale firmy Procter & Gamble, gdzie w laboratoriach brał udział w projekcie związanym z badaniem właściwości jednego z rodzajów kleju.
Na pewno nie było to kserowanie papierów i parzenie kawy – twierdzi absolwent PŁ. – Mogę się też pochwalić członkostwem w organizacji ESNEYE, zajmującej się m.in. opieką nad zagranicznymi studentami przebywającymi na stypendiach.
Po studiach znalazł pracę jako logistyk w firmie Amcor. W pierwszej pracy w Łodzi spędził rok, zarabiał tam nieznacznie mniej od wyliczonych przez Sedlak & Sedlak 3 tys. brutto. Ale teraz pobiera co miesiąc „znacznie więcej” od tej kwoty.
Chciałem znaleźć zajęcie bliższe moim studiom, dlatego w ostatnie lato zdecydowałem się na staż w fabryce Japan Tobbaco International pod Poddębicami – mówi Garbacz.
Jeszcze ciekawiej zestawienie prezentuje się, gdy spojrzymy na zarobki absolwentów tych uczelni, gdy nieco dłużej funkcjonują na rynku pracy. W zestawieniu przygotowanym przez firmę Sedlak & Sedlak wynika, że zarobki tych, którzy ukończyli SGH rosną do przeciętnej 8.100 zł (brutto), Politechniki Warszawskiej do 7 tys. zł, a Politechniki Gdańskiej do 5.875 zł. W tym zestawieniu Politechnika Łódzka plasuje się na miejscu dziewiątym z przeciętną pensją miesięczną w wysokości 5.100 zł. Uniwersytet Łódzki utrzymał lokatę, a przeciętna pensja po latach od ukończenia tej szkoły wynosi 4 tysiące złotych.
Im później od ukończenia szkoły, tym gorzej wiedzie się absolwentom Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. W przeciętną pensją w wysokości 3.500 zł zajmują ostatnią lokatę. Ich los dzielą absolwenci Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach z przeciętnym wynagrodzeniem w takiej samej wysokości. O ile przez lata pensja byłych studentów SGH przeciętnie rośnie o ponad dwa razy, to po uczelniach w Olsztynie nawet nie o połowę, a Katowicach nieznacznie o ponad połowę. W tych regionach ciężko bowiem znaleźć dobrze płatne zajęcie, nawet osobom o wysokich kwalifikacjach.
Źródło: Dziennik Łódzki