Comarch zatrudni w Łodzi tysiąc informatyków!

Comarch zbuduje w Łodzi centrum badawczo-rozwojowe. Docelowo zatrudni tysiąc informatyków. Bo na łódzkim rynku pracy są jeszcze tacy fachowcy, a w Krakowie czy Wrocławiu już ich brakuje.
Comarch to firma informatyczna. Jej łódzki oddział powstał w 2006 roku. Początkowo siedziba mieściła się przy ul. Łagiewnickiej 56, ale tam bardzo szybko zabrakło miejsca. Potem kupiono budynek przy ul. Jaracza 76 przy skrzyżowaniu z Uniwersytecką.
W ciągu sześciu lat zatrudnienie wzrosło z kilku do 220 osób. Firma zakończyła niedawno budowę kolejnego budynku pod tym samym adresem. Teraz ma do dyspozycji o 1,6 tys. metrów kwadratowych więcej, ale jak przewiduje Jacek Wyżnikiewicz, dyrektor oddziału Comarchu w Łodzi, miejsca wystarczy zaledwie na rok. Dlatego firma kupiła działkę wokół siedziby. Obecnie teren Comarchu zajmuje ponad 1,2 hektara.
Na nowo zakupionej działce powstanie informatyczne centrum badawczo-rozwojowe. Pracę znajdzie w nim docelowo około tysiąca informatyków. Wzniesiony zostanie zespół budynków o łącznej powierzchni 10 tys. m kw. Rewitalizacją objęty zostanie też zabytek przy ul. Kamińskiego, w którym znajdowała się archeologia Uniwersytetu Łódzkiego. Pośród biurowców powstanie nowoczesne centrum przetwarzania danych. To specjalnie skonstruowana budowla, w której staną serwery do obsługi klientów firmy.
Główna siedziba Comarchu jest w Krakowie. Ale jak przyznaje dyrektor Wyżnikiewicz, znalezienie tysiąca informatyków jest tam niemożliwe. W Łodzi to też nie będzie łatwe, dlatego centrum powstanie etapami. Budowa pierwszej części kompleksu zacznie się w przyszłym roku.
W Łodzi rynek firm informatycznych nie jest jeszcze nasycony – uważa dyrektor Wyżnikiewicz. – Miasto ciągle jest tańsze niż Kraków czy Wrocław, ale różnica ta szybko się zaciera. Moim zdaniem za kilka lat będzie już niewidoczna. Wtedy jedynym kryterium wyboru lokalizacji inwestycji będzie dostępność kadry.
Firma wysoko ceni sobie współpracę z łódzkimi uczelniami. Płatne staże studenckie to jedno z głównych źródeł rekrutacji do pracy. Do firmy trafiają studenci na trzecim roku studiów, a na czwartym i piątym łączą naukę z pracą.
Kogo potrzebuje Comarch? – Od kandydatów oczekujemy, żeby potrafili myśleć, szybko się uczyć i żeby znali dobrze jeden język programowania – mówi Wyżnikiewicz.
Mimo że w Łodzi dużo osób studiuje informatykę, firmy cały czas mają problemy z rekrutacją. Dlaczego? – Wiele osób po studiach nie nadaje się do pracy w informatyce – uważa dyrektor. – Wydaje im się, że skoro skończyły taki kierunek, to gdzieś się załapią. Tymczasem firmy przyjmują tylko tych, którzy spełniają oczekiwania. O tym, gdzie pójść do pracy, młodzi ludzie powinni myśleć już na samym początku studiów.
Comarch obsługuje wiele branż. Jego klientami są takie marki, jak: Lotos, Alior Bank czy T-Mobile. Firma stworzyła też dla BP program lojalnościowy, z którego korzystają klienci wszystkich europejskich stacji benzynowych koncernu.
Ale najnowszą i najbardziej perspektywiczną gałęzią informatycznego przemysłu dla Comarchu jest telemedycyna. To technologie informatyczne, które pozwalają na odległość monitorować pacjentów i udzielać im pomocy. Firma w Krakowie stworzyła nawet własne centrum medyczne, w którym testowane są urządzenia i rozwiązania telemedyczne.
Wielu hospitalizowanych pacjentów może dochodzić do pełni zdrowia we własnym domu. Przyspiesza to często ich rehabilitację oraz znacząco obniża koszty leczenia. Pracujemy nad systemem, który umożliwia zdalny monitoring i diagnostykę pacjenta w jego domu czy w pracy – tłumaczy Tomasz Marusik, kierownik subcentrum z Sektora Medycyna i Med24 w Grupie Comarch. Ale aby taki system mógł działać, potrzebne są kompleksowe rozwiązania informatyczne. Również nad nimi będzie pracowało łódzkie centrum badawczo-rozwojowe Comarch.
Źródło: Gazeta Wyborcza (wyborcza.biz)