Procter&Gamble planuje otworzyć centrum usług i wsparcia marketingowego, w którym pracę znajdzie nawet tysiąc osób. Ośrodek może powstać w Polsce, duże szanse ma Łódź.
P&G to wielka firma, z którą mamy kontakt już od urodzenia. Niemowlaki noszą Pampersy, panie używają kosmetyki Max Factora, a panowie Hugo Boss – to wszystko marki P&G. Do tego cała gama: Vizir, Oral-B, Always, Herbal Essences, Braun, Duracell czy Ariel.
Procter&Gamble ma już pod Łodzią duży zakład. W Aleksandrowie Łódzkim produkuje kremy do twarzy i balsamy do ciała. Każdego dnia kilkadziesiąt ton kosmetyków wyrusza spod Łodzi i jedzie na rynki Europy Zachodniej i Wschodniej, a także na Bliski Wschód i do Afryki. Fabryka zatrudnia blisko trzysta osób.
Dziś P&G szuka kolejnej lokalizacji. Ale tym razem nie na zakład, tylko centum sprzedaży i marketingu. Chce je ulokować w Europie Środkowej, największe szanse ma Polska. Tu z kolei naszymi konkurentami są Warszawa (P&G ma w niej fabrykę pieluszek, choć na centrum usług stolica może okazać się za droga), Wrocław, Kraków i Katowice.
Małgorzata Mejer, rzecznik P&G potwierdza szanse Polski. Do samej Łodzi odnieść się nie chce. – Projekt jest w początkowej fazie, nie możemy więc wypowiadać się na temat jego wyników – mówi.
Więcej dowiadujemy się nieoficjalnie. Ośrodek ma zatrudniać nawet tysiąc osób. Zajmować się będzie badaniem rynków, analizą konkurencji, strategiami marketingowymi. – Łódź ma szansę – uważa informator „Gazety”. – Kapitał Amerykański lubi referencje. P&G trafił do Łodzi, bo to miasto polecił działający już tu producent maszynek Gillette (z grupy P&G – red.). Teraz Procter może chwalić Łódź i to na pewno w centrali firmy będzie brane pod uwagę.
To, że trwają rozmowy z P&G potwierdził Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Nie zdradza szczegółów i zaznacza, że Polska nie jest w tym wyścigu jedyna.
PAIiIZ prowadzi w tej chwili 142 duże projekty o łącznej wartości 6 mld euro. W grę wchodzi budowa montowni samochodów i zakładów lotniczych. 25 przedsięwzięć dotyczy nowoczesnych centrów usług biznesowych. To na nie największą chrapkę ma Łódź.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
