Politechnika Łódzka chce wysłać w kosmos polskiego satelitę

akademikPL

Politechnika Łódzka została członkiem Krajowego Centrum Inżynierii Kosmicznej i Satelitarnej, które dąży do budowy pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego.

Bez rozgłosu, bez publicznego podpisywania umów złotymi długopisami i bez innych fajerwerków, Politechnika Łódzka znalazła się w gronie członków Krajowego Centrum Inżynierii Kosmicznej i Satelitarnej (KCIKiS). W zeszłym tygodniu to właśnie PŁ była gospodarzem obrad ekspertów od kosmosu, po czym uczelnia wydała krótki komunikat: „Teraz Centrum liczy 15 członków – uczelni i instytucji związanych z sektorem kosmicznym.”

Uzasadnione powody do fajerwerków mogą się znaleźć za kilka lat – Centrum, teraz z udziałem PŁ, chce doprowadzić do budowy pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego.

Sieć powstała w 2013 r., założona przez Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk oraz Wojskową Akademię Techniczną w Warszawie. – To przede wszystkim konsorcjum naukowe, którego celem jest współpraca z przemysłem. Problem w tym, że sektor kosmiczny w Polsce dopiero powstaje: u nas nauka wyprzedziła gospodarkę, chociaż powstało już ok. 30 małych przedsiębiorstw z tego obszaru – opowiada dr Andrzej Siemaszko, reprezentant PŁ w Radzie Programowej KCIKiS.

Jak tłumaczy dr Siemaszko, KCIKiS dąży, aby Polska wykorzystała szansę związaną z wejściem w struktury Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).

Nasz kraj jest w ESA od 2012 roku, płaci składkę członkowską (30 mln euro rocznie), a w zamian ma możliwość uczestniczenia w programach i misjach kosmicznych ESA (którą można uznać za odpowiednik amerykańskiej NASA). Ale obecnie Polska nie uczestniczy w tych badaniach na tyle aktywnie, aby „odzyskiwać” swoją składkę do ESA (mimo powołania Polskiej Agencji Kosmicznej).

Centrum, do którego przystąpiła PŁ, ma w swoich celach doprowadzenie do budowy pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego. Dotąd na orbicie pojawiły się tylko polskie satelity studenckie i naukowe – m.in. Lem, będący częścią międzynarodowego projektu BRITE, polegającego na obserwacji procesów zachodzących we wnętrzach jaśniejszych od Słońca gwiazd.

Ale satelita obserwacyjny to już „wyższa szkoła jazdy” – służy zastosowaniom cywilnym i militarnym. Według Krajowego Planu Rozwoju Sektora Kosmicznego, jego budowa może kosztować 700 mln zł i umożliwi, jak głosi rządowy dokument, zaspokojenie „zdolności operacyjnych w obszarze bezpieczeństwa i obronności” oraz dostępu do danych satelitarnych potrzebnych np. rolnictwu czy zarządzaniu kryzysowemu.

Co to oznacza w praktyce w sferze wojskowej? Satelity obserwacyjne pozwalają obecnie m.in. budować precyzyjne systemy nawigacji, sterować dronami czy naprowadzać na cel rakiety. Polski miałby się pojawić na orbicie w 2021 r.

Według dr Siemaszko, najsilniejsze dziedziny wiedzy Politechniki Łódzkiej, które wzmocnią potencjał KCIKiS, to informatyka, mechatronika, wiedza o zaawansowanych technicznie materiałach i technologie telekomunikacyjno-nawigacyjne.

Źródło: Dziennik Łódzki