Politechnika i Uniwersytet Medyczny rozdały indeksy

Politechnika Łódzka i Uniwersytet Medyczny – dwie łódzkie uczelnie rozpoczęły nowy rok akademicki. Były indeksy dla pierwszoroczniaków, gratulacje, życzenia i marzenia studentów i ich nauczycieli.
Paulina Milczarek dostała się na Politechnikę Łódzką na Wydział Biotechnologii i Nauk o Żywności. – Po studiach bez trudu znajdę pracę. Najlepiej w roli dietetyka. Marzę, by pomagać osobom, które chcą schudnąć albo przytyć – mówi z entuzjazmem.
Wczoraj przyszła po indeks jak prawie sześć tysięcy innych osób, które rozpoczynają studia na największej łódzkiej uczelni technicznej. – Gratuluję – mówił na uroczystej inauguracji rektor PŁ prof. Stanisław Bielecki. – Studia u nas są trudne, ale jeśli w odkrywaniu i zdobywaniu wiedzy odkryjecie pasję, staną się źródłem satysfakcji. Niech uczelnia będzie waszym drugim domem – życzył rektor.
Zanim zwrócił się do studentów, długo witał gości z politechnik w Krakowie, Kielcach i Częstochowie, prorektorów innych łódzkich szkół wyższych, samorządowców i posłów oraz przedstawicieli firm współpracujących z PŁ, m.in. Dalkii, PGE, PZU. Wojewoda Jolanta Chełmińska chwaliła PŁ za troskę o tych, którzy studentami dopiero zostaną, czyli za liceum PŁ, które wypuściło w tym roku pierwszych maturzystów i uniwersytet dziecięcy. – Jesteście potrzebni gospodarce, bo inżynierów brakuje – zapewniał nowych studentów Włodzimierz Fisiak, marszałek województwa. A wiceprezydent Łodzi Wiesława Zewald dziękowała uczelni – „wizytówce regionu” – za starania na rzecz powrotu na maturę obowiązkowej matematyki.
Godzinę wcześniej swój rok akademicki rozpoczął łódzki Uniwersytet Medyczny. Tam inauguracja była inna niż zwykle: zamiast tradycyjnej fety w Teatrze Wielkim – skromna uroczystość w auli Uniwersytetu Łódzkiego przy ul. Lindleya. To z powodu zaciskania pasa. Ale jak mówił rektor prof. Paweł Górski, dzięki oszczędnościom uczelnia po raz pierwszy od lat zamiast zadłużać się – zarabia.
Humor na inauguracji dopisywał, bo uczelnia, która jeszcze niedawno dołowała we wszystkich możliwych rankingach, teraz pnie się do góry i odnosi sukcesy. Jeden z największych to studenci, którzy przyszli na inaugurację roku akademickiego w mundurach. Będą uczyć się na pionierskim kierunku lekarsko-wojskowym. Wśród nich szeregowy podchorąży Adam Durma z Trzcianki w Wielkopolsce. Do Łodzi przeprowadził się na początku września. Z 30 koleżankami i tyloma kolegami mieszka w koszarach przy ul. 1 Maja. – Miesiąc mieliśmy unitarkę. Musztra, zajęcia na poligonie, strzelanie z kałacha – opowiadał. Od pierwszego dnia studiów nie musi się martwić o akademik czy ubranie. I jeszcze dostanie 1000 zł kieszonkowego miesięcznie z gwarantowaną 250 złotową podwyżką co roku. Funduje Ministerstwo Obrony Narodowej: – I to mnie przekonało do wyboru studiów w Łodzi. Moim rodzicom byłoby ciężko zapewnić mi to wszystko.
Za sześć lat Adam będzie podporucznikiem Wojska Polskiego z pensją 3,8 tys. na rękę. A w wieku 37 lat już emerytem. Przez ten czas będzie pracował w jednostkach i zagranicznych misjach.
Dla władz uczelni decyzja MON o kształceniu lekarzy wojskowych właśnie w Łodzi to gest symboliczny – odczytywany jako reaktywacja Wojskowej Akademii Medycznej, zlikwidowanej po fuzji z cywilną uczelnią, w wyniku której powstał UM. Dziś studiuje w nim 8 tys. osób, dwa tysiące właśnie zaczyna naukę. Według zapowiedzi rektora przyszli lekarze i pielęgniarki już wkrótce powinni mieć zajęcia w Centrum Kliniczno-Dydaktycznym przy ul. Czechosłowackiej. To szpital, którego budowa ciągnie się od połowy lat 70. Na przyszły rok zaplanowano otwarcie pierwszych oddziałów. Jeszcze nie wiadomo, kiedy zaczną pracę, bo jak mówił prof. Górski, na budowie pojawiły się nieoczekiwane trudności i trzeba było zrezygnować z usług kilku firm. – Ale za rok powinniśmy spotkać się w naszej nowej wielkiej auli, która powstaje przy CKD – rozmarzył się rektor.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

Inauguracja roku akademickiego na Uniwersytecie Medycznym