Nowy piękny gmach UŁ… dwa lata przed terminem

Nowa siedziba Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego powstaje w zawrotnym tempie. Miała zachwycać od 2015 roku, ale może być gotowa dwa lata wcześniej. To dobra wiadomość dla studentów, którzy dziś tłoczą się w ciasnych i zniszczonych budynkach, rozrzuconych w dodatku po całym mieście.
Minął zaledwie rok od dnia, w którym uczelnia hucznie ogłosiła budowę nowoczesnej siedziby Wydziału Filologicznego, a już mówi o jej zakończeniu. – Czynimy starania, by w 2013 roku zainaugurować w nowym gmachu rok akademicki – ujawnił „Gazecie” Jan Rydz, zastępca kanclerza ds. technicznych UŁ. A więc dwa lata przed czasem!
Już wtedy gotowe mają być również ogrodzone parkingi, oświetlone alejki i trawniki. Wykonawca potwierdza, że to możliwe. – Harmonogram zobowiązuje nas do ukończenia budowy w roku 2015, ale jesteśmy w stanie wywiązać się z zadania wcześniej. Jesień w przyszłym roku to data realna – mówi Aleksandra Kręgielska ze Skanskiej.
Nowa filologia rośnie przy ul. Pomorskiej, na wysokości osiedla akademickiego UŁ. Kilkaset metrów dalej, za ul. Konstytucyjną, powstaje Centrum Kliniczno-Dydaktyczne innej łódzkiej uczelni, Uniwersytetu Medycznego. Powstaje od… 36 lat.
CKD będzie dużo większe od filologii, ale i tak jego żółwie tempo doskonale unaocznia sprinterski styl wznoszenia gmachu filologicznego. W naszych warunkach to rzadkość, by coś równie okazałego wybudowano tak szybko. Zwłaszcza że start był trudny (firmy, które przegrały przetarg, odwoływały się – co niemal zawsze wpycha inwestycje w poślizg). Jak więc wytłumaczyć to, co dzieje się teraz na placu budowy? – Po prostu nie napotkaliśmy jak dotąd na żadne niespodzianki – tłumaczy skromnie Skanska.
Nowa filologia to sztandarowa inwestycja UŁ, bardzo uczelni potrzebna. Na różnych filologiach studiuje w Łodzi ponad pięć tysięcy osób. Wydział jest rozrzucony po całym mieście, a jego budynki – eufemizując – nie są wizytówką uniwersytetu. W ostatnie wakacje UŁ ogłosił więc przetarg na budowę jednej nowoczesnej siedziby, a jesienią rozpoczęła się budowa.
Na krótko przerwały ją tylko tęgie mrozy. Po zimie przy ul. Pomorskiej coraz mniej było koparek, a coraz więcej dźwigów. Obecnie nowy gmach w niektórych miejscach ma już cztery kondygnacje. – W październiku zostanie zadaszony i popłynie do niego ciepło. Rozpoczną się prace wykończeniowe. W środku i na zewnątrz – mówi Jan Rydz.
Budynek filologii – już dziś porównywany z budzącym zachwyt prawniczym Paragrafem – ma mieć kształt kilku zazębiających się prostopadłościanów, odróżniających się granitowo-blaszaną elewacją. Główne wejście zaplanowano od północy. Poprowadzi do niego szeroka aleja przedzielająca parking na 140 samochodów. W środku budynku na przeszło 20 tys. m kw. znajdą się m.in. cztery aule, kino, biblioteka, sześć sal multimedialnych, pięć pracowni komputerowych i ponad 100 sal dydaktycznych.
Miejsce nie jest przypadkowe. Wyprowadzamy uczelnię z centrum i tworzymy kampus w tym rejonie miasta – mówił na starcie budowy prof. Włodzimierz Nykiel, rektor UŁ. Nykiel obiecał studentom filologii, że aż do oddania nowej siedziby będą się uczyć tam, gdzie teraz. To ważne zwłaszcza dla tych, którzy mają zajęcia w największym z filologicznych budynków – na rogu al. Kościuszki i ul. Zamenhofa – który uczelnia chce sprzedać.
Nowy gmach filologii zaprojektowała firma AGG Architekci Grupa Grabowski Sp. z o.o. Budowa pochłonie ok. 90 mln zł. Większość pieniędzy dało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, resztę dołoży uniwersytet.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź