Myszka zamiast skalpela? Robią wirtualne sekcje zwłok

W łódzkim Technoparku wykonuje się sekcje zwłok. Ale nie ma tu stołu z urządzeniami, jakimi na co dzień posługują się patolodzy. Zamiast skalpela używa się myszki.
A właściwie myszki i specjalnego manipulatora 3D, który służy do poruszania trójwymiarowymi obrazami w wirtualnej rzeczywistości. Bo to właśnie w niej prokuratorzy i lekarze będą mogli oglądać ciała zmarłych osób. Ale przed wirtualną sekcją zwłok trzeba je najpierw zeskanować.
Jak to działa? Ciało lub organ jest skanowane tomografem komputerowym. Powstają setki cyfrowych przekrojów, tak jakbyśmy pocięli ciało na cieniutkie plasterki. Potem komputery, których moc obliczeniowa jest wielokrotnie większa od sprzętu, jaki mamy w domach, zamieniają plastry na obraz 3D. Sam program do ich obróbki kosztował Technopark ponad 100 tys. zł. Używając manipulatora 3D, można obracać obiekt we wszystkie strony, powiększać go i zmniejszać, a nawet zajrzeć do jego wnętrza.
Dr Marcin Elgalal, pomysłodawca metody, pokazuje trójwymiarowy obraz mózgu, który wcześniej zeskanowano w Zakładzie Radiologii i Diagnostyki Obrazowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Ofiarę postrzelono w głowę. Jak na dłoni widać miejsce, w którym kula przebiła czaszkę. Wewnątrz na czerwono zaznaczony jest kanał przelotowy i miejsce, w którym pocisk opuścił ciało. Kolor czerwony pokazuje, jakie spustoszenie spowodował w organie. Na biało fragmenty czaszki rozpryśnięte wokół kanału przelotowego i odpryski kuli. – Patolog, badając mózg w poszukiwaniu pocisku, de facto go niszczy. Informacje o kanale przelotowym i położeniu odłamków, które mogą znajdować się w trudnych do przewidzenia miejscach, są bezpowrotnie tracone – tłumaczy prof. Ludomir Stefańczyk z ZRiDO UM w Łodzi. W przypadku wirtualnej sekcji zwłok takiego zagrożenia nie ma.
Wirtualna sekcja zwłok
Pomysł podoba się Ministerstwu Sprawiedliwości, bo opis sekcji zwłok wyjaśnia wiele patologowi, ale przeciętny Kowalski mało z tego zrozumie. Sędziowie znają się na prawie, ale przecież nie studiowali medycyny. Dlatego trójwymiarowe obrazy podczas rozprawy sądowej lepiej wyjaśnią okoliczności zbrodni. Mało tego. W Technoparku mają też drukarkę 3D. Jeśli sędzia będzie chciał, można będzie taką czaszkę wydrukować w skali 1:1. Powstały w ten sposób model z żywicy będzie dokładną kopią tego, co zostało zeskanowane.
Nowa metoda pomoże nie tylko sędziom i prokuratorom. Skorzystają z niej również lekarze patolodzy. – Uszkodzenia w obrębie kręgosłupa szyjnego są bardzo trudne do badania za pomocą klasycznej sekcji, bo tam nawet jedno-, dwumilimetrowe przesunięcie może mieć znaczenie. Ta metoda pozwala wykonywać badania z dużo większą dokładnością. Dzięki niej zobaczymy rzeczy, których wcześniej nie dało się zaobserwować – przyznaje prof. Jarosław Berent, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Opracowana technologia może przyczynić się do lepszej wykrywalności przestępstw. – Jeśli ktoś zostanie pobity, a potem zrzucony z dachu, to dzięki tej metodzie łatwiej będzie pokazać uszkodzenia, które nie mogły wystąpić w wyniku upadku z dużej wysokości, i od razu będzie wiadomo, czy było to morderstwo, czy nieszczęśliwy wypadek – mówi prof. Stefańczyk.
Profesor Stefańczyk tłumaczy, że największą przeszkodą jest sprzęt. Nie da się na tych samych urządzeniach badać ludzi i zwłok. Dlatego na razie w Zakładzie Radiologii UM ograniczają się do skanowania wybranych organów, które podczas badania są dobrze zabezpieczone.
Kiedy wirtualna sekcja zastąpi tradycyjną? Na razie na pewno nie, ale może być jej doskonałym uzupełnieniem. Dzięki niej będzie można zobaczyć rzeczy, które trudno sobie wyobrazić. Ale zanim komputer całkowicie zastąpi skalpel, trzeba dopracować technologię i zmienić prawo. Jednak w przypadku śmierci człowieka w szpitalu bardzo często nie przeprowadza się sekcji zwłok – ze względu na stanowisko rodziny. A lekarze chcieliby wiedzieć, co było przyczyną śmierci i czy właściwie leczyli chorego. Jak to sprawdzić? W takich wypadkach wirtualna sekcja może już teraz zastąpić klasyczną.
Technologia jest efektem współpracy łódzkiego Technoparku, Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i Zakładu Radiologii i Diagnostyki Obrazowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Jej twórca, dr Marcin Elgalal, wcześniej opracował metodę wykonywania implantów oczodołu z wykorzystaniem technologii 3D i tomografii komputerowej. Dzięki jego pomysłowi w Technoparku powstała Pracownia Indywidualnych Implantów Medycznych. Pracownia wykonuje implanty na zlecenie szpitala klinicznego im. WAM w Łodzi.
Dla „Gazety”
Krzysztof Kwiatkowski
Minister Sprawiedliwości

Zapewne potrzeba jeszcze czasu, zanim w pewnym zakresie będzie można wykorzystać tę bardzo innowacyjną metodę jaką jedyną metodę wykorzystywaną przez medycynę sądową. Obecnie metoda wykorzystująca obraz z badania tomografem komputerowym oraz technologia szybkiego prototypowania tzw. 3D została wykorzystana do analizy jednego z przypadków. I właśnie ta metoda razem z dokładną oceną radiologiczną może posłużyć do wykonania wirtualnych sekcji zwłok, czyli wirtopsji, która staje się coraz powszechniejsza na świecie. Dane z takiego badania mogą być dodatkową informacją dla specjalistów medycyny sądowej w ustaleniu przyczyny śmierci czy mechanizmu urazów.
Przy tak dynamicznym rozwoju technologii należy się spodziewać stopniowego wypierania metody tradycyjnej. Być może przyjdzie czas, kiedy metoda tradycyjna zostanie wyparta przez wirtualną. Jeśli do tego dojdzie, na pewno nie obędzie się bez pewnych zmian w prawie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź