Mobica rośnie. Ma nowe zlecenia, będą zatrudniać

W łódzkim biurze firmy Mobica obecnie pracuje 110 osób, ale w ciągu dwóch lat zespół ma się powiększyć dwukrotnie. Informatyczne rozwiązania tej firmy wykorzystywane są w smartphone’ach i dotykowych wyświetlaczach samochodów.
W łódzkim biurze firmy Mobica obecnie pracuje 110 osób, ale w ciągu dwóch lat zespół ma się powiększyć dwukrotnie. Główna siedziba Mobiki znajduje się w Manchesterze. Jej właściciel Nick Stammers już wcześniej miał kontakty z Polakami. Jego poprzednie biznesowe dziecko firma Teleca do dzisiaj działa w Łodzi. Stammers zakładał ją od zera. Kiedy Teleca zatrudniała już 250 osób przedsiębiorca sprzedał biznes i otworzył nowy.
Firma biura ma jeszcze w Warszawie i Bydgoszczy, ale łódzki oddział jest największy. Interes rośnie w tempie 40 proc. rocznie. Dlatego potrzeba zatrudnienia kolejnych 100 informatyków, a tu można ich znaleźć. – Jesteśmy zadowoleni z tego, kto trafia do nas z rynku pracy. W Łodzi młodzi ludzie mają kwalifikacje i dobrze mówią po angielsku. To dla nas bardzo ważne, bo klientów mamy przede wszystkim za granicą – opowiada Rafał Janczyk, który w 2007 roku otwierał łódzki oddział firmy, a teraz jest członkiem zarządu.
Mobica od razu stawiała na tworzenie rozwiązań informatycznych dla urządzeń mobilnych. W 2005 roku wcale nie było pewne, że smartphone’y będą wypierały tradycyjne telefony. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, choć początki były trudne.
Najpierw programowaliśmy na systemie operacyjnym Symbian. To było bardzo trudne – wspomina Janczyk.
Po Symbianie pojawił się system operacyjny Android. Jest powszechnie stosowany nie tylko w telefonach. – Używa się go także do obsługi wielofunkcyjnych ekranów w samochodach, w urządzeniach multimedialnych, smartbook’ach, tabletach – opowiada menedżer. Pojawienie się Androida w autach otworzyło przed firmą nowy rynek zbytu. Koncerny samochodowe potrzebowały fachowców, którzy potrafili tworzyć aplikacje współpracujące z elektroniką samochodową. Z usług firmy korzystały m.in. koncerny Motorola, Samsung, Vodafone, Packet Video and Imaginations Technology.
W Mobice uważają, że zapotrzebowanie na ich pracę stale będzie rosło. Jako przykład podają targi w Las Vegas, gdzie Nvidia pokazała samochód Lamborghini, w którym wszystko sterowane było ekranem dotykowym. – Takie technologie będą trafiały do kolejnych dziedzin, życia i ktoś to będzie musiał zaprogramować – mówi Janczyk.
Firma stara się utrzymać luźną atmosferę, bo bycie informatykiem to praca twórcza. Nie ma stałych godzin pracy, a obsługując klientów firmy, można zwiedzić świat. – Właśnie wróciłem z Kataru, gdzie pracowałem przez sześć tygodni. To niesamowite przeżycie i zupełnie inna kultura. Trzeba jednak pamiętać, że jedzie się do pracy, a nie na wakacje. Ja miałem pełne ręce roboty, a projekt oddałem dopiero pół godziny przed wylotem do Polski – opowiada Przemysław Bogusz, jeden z pracowników łódzkiego oddziału Mobica. Możliwości wyjazdów będą jeszcze większe. Firma otwiera biuro w San Jose (USA) w Dolinie Krzemowej.
Mobica specjalizuje się też w pisaniu sterowników. Tworzy je dla siedmiu największych producentów procesorów na świecie. – To bardzo zaawansowane programowanie. Zespół, jaki udało nam się zgromadzić w Łodzi, jest unikatowy na skalę światową. Nie tylko potrafimy tworzyć takie oprogramowanie, ale umiemy też zadbać, żeby nie powodowało zużywania zbyt dużo energii. To konieczne w dobie urządzeń mobilnych – zapewnia Janczyk.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

Rafał Lenczyk, szef łódzkiej filii firmy Mobica