Dziesięć zawodowych postanowień noworocznych

Nowy rok sprzyja obiecywaniu sobie, że wszystko będziemy robić lepiej niż dotychczas. Jest to też świetny moment, żeby zatroszczyć się o swoją karierę.
Po pierwsze: małe kroki
Niestety, tradycyjne postanowienia czynione z okazji „nowego rozdania” rzadko kiedy przynoszą pożądany efekt. Głównie dlatego, że robiąc je często obiecujemy sobie zbyt wiele. Najskuteczniejsze okazują się więc te zobowiązania, które wydają nam się drobne i mało znaczące. Wszak jak powiedział kiedyś ktoś mądry: „każda wielka podróż zaczyna się od małego kroku”. Dlatego, jeśli jeszcze nic sobie nie obiecaliśmy, cokolwiek postanowimy, kierujmy się zasadą „małych kroczków”. Okaże się to zbawienne także dla naszej kariery. Szczególnie, jeśli na rynku pracy stawiamy pierwsze kroki.
Po drugie: warto odbyć staż
W przypadku studentów i świeżo upieczonych absolwentów początek roku to świetny moment, żeby zaplanować udział w stażach, czy praktykach, bo to one szczególnie przyciągają uwagę potencjalnych pracodawców. Warto już teraz przyjrzeć się ofercie uczelnianych biur karier, ale też poszukać czegoś we własnym zakresie. Rekrutacja czasami trwa kilka tygodni, dobrze więc zacząć aplikować jak najwcześniej. Przy odrobinie szczęścia studenci mogą trafić na płatny staż, który – jeśli się sprawdzą – ma szanse przerodzić się w etat.
Po trzecie: humanisto, czytaj!
Bezrobocie wśród młodzieży to w Polsce poważny problem. Wg GUS, niemal co trzeci absolwent jest bezrobotny i nie jest tajemnicą, że duży procent tej grupy stanowią absolwenci kierunków humanistycznych. Aby zwiększyć swoje szanse na rynku pracy powinni być gotowi do nieprzerwanego zwiększania zasobu swojej wiedzy. Grzegorz Miecugow – dziennikarz, prowadzący m.in. popularne „Szkło kontaktowe”, zapytany w trakcie debaty o sytuacji młodych na rynku pracy w Radio Roxy o to co zrobić, aby być dobrym dziennikarzem, odpowiedział krótko: „Czytać, zaśmiecać sobie głowę, bo te informacje tylko z pozoru wydają się nieważne”. Bycie na bieżąco, budowanie szerokiego światopoglądu i ciągłe poszerzanie wiedzy o otaczającym świecie jest w świecie humanistów po prostu niezbędne. W ich przypadku o sukcesie na rynku pracy często decydują także umiejętności miękkie i autoprezentacyjne, które warto w sobie wypracować. Nie chodzi jednak o to, aby całe dnie spędzać z nosem w książkach. Obiecajmy sobie dodatkowe 20 minut dziennie na czytanie prasy, czy szukanie informacji w internecie, ale bądźmy konsekwentni. Po pół roku sami będziemy zaskoczeni tym, ile udało nam się dowiedzieć i być może właśnie tym zaimponujemy pracodawcy.
Po czwarte: 5 nowych rzeczy
Tą samą zasadę – nieprzerwanego poszerzania wiedzy – można oczywiście odnieść do każdej branży i każdego pracownika. Ustawiczne dokształcanie się zawsze jest dobrze widziane przez potencjalnych i aktualnych pracodawców. Jak przekonuje na stronie glassdoor.com doświadczony rekruter Hank Stringer, warto postanowić sobie, że w ciągu roku nauczymy się pięciu nowych rzeczy, które pomogą nam rozwinąć nasze umiejętności. W tym celu warto przeprowadzić wywiad środowiskowy, czyli mówiąc najprościej – zapytać kolegów z pracy i przełożonych, czego nam, w kontekście wykonywanej pracy, brakuje. Jeśli to brak znajomości określonego programu, poświęćmy czas na osiągnięcie w nim biegłości. Jeśli to brak umiejętności klarownego wyrażania myśli, dyskutujmy i skonfrontujmy nasze poglądy z innymi – będzie to dla nas dobre ćwiczenie. Zbierzmy taką „złotą piątkę zawodowych niedociągnięć” i uczciwie nad nią popracujmy przez najbliższe 12 miesięcy.
Po piąte: inżynierze, pracuj nad sobą!
Inżynierów, podobnie jak absolwentów kierunków medycznych i pokrewnych (np. fizjoterapeutów, opiekunów osób starszych) na rynku pracy wciąż brakuje, ale oni też powinni nad sobą popracować. Z informacji Banku Danych o Inżynierach (bdi.com) wynika bowiem, że najczęściej mają oni problemy w komunikacji i brakuje im umiejętności kierowania zespołem. Uczelniane centra karier starają się temu przeciwdziałać – np. Biuro Karier Politechniki Warszawskiej w ciągu roku organizuje około 30 szkoleń, które dotyczą m.in. zarządzania czasem, umiejętnej komunikacji czy radzenia sobie ze stresem. I jak przekonuje Ewa Kluczek-Woźniak z tego biura, warsztaty te są niezwykle popularne.
Po szóste: poznaj język obcy
Inżynierom, ale nie tylko im, brakuje znajomości języków obcych. Marcin, 30-latek, z małego podwarszawskiego miasteczka, pracę znalazł jeszcze w trakcie studiów na Politechnice Warszawskiej. Jak się okazało jego największym atutem, obok obsługi specyficznych programów komputerowych, była biegła znajomość jęz. niemieckiego. – Nie mam wątpliwości, że właśnie to przekonało do mnie pracodawcę. Rozmowa kwalifikacyjna odbywała się po niemiecku, w pracy też używam go na co dzień – mówi. Chcąc poprawić swoją sytuację zawodową powinniśmy zainwestować w kurs języka obcego. A że niebawem w szkołach językowych ruszają zapisy na nowe semestry, dobrym noworocznym postanowieniem będzie zapisanie się do jednej z nich. Nawet, jeśli posiadamy ogólne kompetencje językowe, warto zastanowić się nad doszlifowaniem języka fachowego, który może przydać się w naszym zawodzie.
Po siódme: wyznacz sobie cel
Bez względu na to, czy jesteśmy doświadczonymi pracownikami, czy dopiero zbieramy doświadczenie, postawmy sobie jakiś zawodowy cel, zachęca Hank Stringer. Pamiętajmy jednak, że ów cel powinien być osiągalny. Nie warto deklarować, że wejdziemy do zarządu, gdy aktualnie zajmujemy szeregowe stanowisko. Pamiętajmy o zasadzie małych kroków. Guru od motywowania – Anthony Robbins twierdzi, że niemal wszyscy znacznie przeceniają swoje możliwości w skali roku i w takim samym stopniu nie potrafią dostrzec tego, co mogą osiągnąć w ciągu dekady. Ustalmy więc cel, który jest w naszym zasięgu. Niech to będzie np. jeden dodatkowy, dobrze zrealizowany projekt, a nie od razu wyższa posada. Pracownicy z krótkim stażem powinni obiecać sobie, że będą dążyć, by wykonywać swoją pracę jak najlepiej.
Po ósme: zmień siebie, albo pracę
Jak przekonuje Hank Stringer, w nowym roku warto także popracować nad swoją osobowością. Zastanówmy się jak widzą nas koledzy z biura, zróbmy sondę, spróbujmy się dowiedzieć, gdzie są nasze wady. Być może powodem, dla którego nie możemy awansować, lub znaleźć lepszej pracy jest nasze gadulstwo, brak cierpliwości, lekceważący stosunek. Stringer przekonuje, że jeśli myślimy poważnie o karierze, powinniśmy te i inne wady wyeliminować. – Zapomnijmy całą tą poprawną politycznie gadaninę o tym, że powinniśmy być akceptowani takimi, jakimi jesteśmy. To bzdura! Praca to czysty biznes. Jeśli nie akceptujemy zmian, których musimy dokonać w danym miejscu pracy, zmieńmy je – pisze Stringer.
Po dziewiąte: rusz się!
Korzystne, nie tylko dla zdrowia fizycznego, ale także dla kariery, może się okazać uprawianie sportu. Choć to jedno z najpopularniejszych i najbardziej trywialnych noworocznych postanowień, nie należy z niego rezygnować. Jak przekonują naukowcy, regularna aktywność fizycznej podnosi poziom endorfin, czyli hormonów szczęścia. Sala gimnastyczna jest więc świetnym miejscem na rozładowanie negatywnych emocji, które nagromadziły się w trakcie dnia pracy i pozbycie się stresu. – Odkąd zacząłem trenować kickboxing lepiej radzę sobie z zawodową presją. Problemy zostawiam po prostu na treningu – mówi Jarek, menadżer w firmie handlowej z podwarszawskich Reguł. Warto wziąć z niego przykład i porządnie się zmęczyć, przynajmniej dwa razy w tygodniu.
Po dziesiąte: spraw sobie nagrodę
Po ustaleniu sobie wszystkich celów zawodowych, określeniu kierunku i nowych obszarów rozwoju, ustalmy sobie nagrodę za wywiązanie się z postanowień. Pojedzmy w góry, wyskoczmy nad jezioro lub nad morze, albo kupmy sobie coś za te ciężko zapracowane pieniądze. To coś więcej niż zwykła zasada kija i marchewki – po przebrnięciu przez wyzwania związane z realizacją noworocznego planu, nagroda nam się po prostu należy. Już na starcie nada ona naszym zmaganiom sens.
Źródło: www.gazetapraca.pl