Dzień otwarty w Filmówce: z kuflem na słynnych schodach

Podczas sobotniego dnia otwartego na Targowej pojawili się kandydaci na studentów, ciekawi wnętrz łodzianie i dzieci polujące na gwiazdy.
W przyszłym roku będę zdawać na wydział aktorski – deklaruje Katarzyna Kuziemska. – Do tej pory występowałam w teledyskach i zajmowałam się modelingiem. Dzięki temu przełamywałam się, łapałam kontakt z publicznością. Dlaczego Filmówka? Ze względu na klimat. Łódź to Łódź.
W oczekiwaniu „Najprawdziwszego nieprawdziwego egzaminu” Natalia Marcinkiewicz opowiada: – Aktorstwo przyczepiło się do mnie, gdy byłam dzieckiem. Dzisiejsze wystąpienie przed komisją jest szansą na zrozumienie i poprawienie błędów. Na razie studiuję filologię polską. Mam nadzieję, że to pomoże mi dostać się na wymarzony kierunek. Wybrałam łódzką Szkołę Filmową, ponieważ to miasto jest w centrum kulturalnych wydarzeń. Tutaj mam perspektywę rozwoju.
Dzień otwarty przyciągnął nie tylko kandydatów na studentów. – Jestem ciekawa jak to wygląda, to prestiżowa szkoła z tradycjami – mówi Grażyna Rozmand. – Jestem łodzianką, ale do tej pory nie miałam czasu tu zajrzeć. Dzisiaj nadrobię zaległości.
PWSFTviT cieszy się także zainteresowaniem osób spoza Łodzi. Magdalena Antonik przyjechała z Warszawy: – Chciałam zobaczyć wnętrza, zapoznać się z architektoniczną i historyczną stroną uczelni. Przyszłam tu również ze względu na ludzi, których Filmówka „stworzyła”: Wajdę, Kieślowskiego czy Kutza.
W szkole im. Leona Schillera pojawiły się również dzieci. – Chciałyśmy zobaczyć różnych sławnych aktorów! – krzyczą uczennice Szkoły Podstawowej nr 174. – Może uda nam się spotkać Joannę Osydę z serialu „Majka”?
Dzień otwarty przyciągał warsztatami reżysersko-dźwiękowymi, pokazami kaskaderskimi, wystawą poświęconą Wojciechowi Hasowi, projekcjami etiud i spektaklami teatralnymi w wykonaniu studentów aktorstwa. Szkoła zorganizowała wycieczki z przewodnikiem, który na słynnych schodach w pałacyku Oskara Kona opowiadał: – Kiedy ustawa o wychowaniu w trzeźwości nie była tak restrykcyjna jak dziś, można było tu usiąść z kuflem piwa. Albo i czymś innym…
Dziś barku przy schodach nie ma. Są natomiast tabliczki na cześć osób związanych ze szkołą, dzięki którym dowiemy się, z którego stopnia i kiedy skakał Roman Polański.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

Dzień Otwarty w Filmówce