Dlaczego warto studiować nauki ścisłe? Zachęcają UŁ i PŁ

Do studiów technicznych, przyrodniczych i matematycznych uczniów z całego regionu zachęcały w poniedziałek dwie największe łódzkie uczelnie.
Sala widowiskowa politechniki okazała się zbyt ciasna. Zainteresowanych studiami technicznymi, przyrodniczymi i matematycznymi było więcej niż czerwonych foteli. – Siadajcie na podłodze – podpowiadała Anna Boczkowska z PŁ. Kandydatów na studentów powitali prorektorzy. – Nauki ścisłe to pewny grunt. Podstawowe zasady są wieczne. Mosty buduje się dziś szybko, ale zbudowany według zasad rzymskich też spełniłby zadanie – uświadamiał prof. Paweł Maślanka z Uniwersytetu Łódzkiego. Jego odpowiednik w PŁ prof. Krzysztof Jóźwik apelował, by wybierając dziedzinę, nie kierować się wyłącznie wysokością pensji, ale również zainteresowaniami.
Obie uczelnie reklamowały głównie kierunki zamawiane, czyli strategiczne dla gospodarki. W PŁ to m.in. wzornictwo i matematyka, w UŁ – analityka gospodarcza i informatyka. Na studentów czekają tam rządowe stypendia sięgające 1 tys. zł miesięcznie. Ale były też kolorowe informatory i ulotki, prezentacje multimedialne różnych wydziałów i mnóstwo konkretnych informacji: jakie przedmioty trzeba zdawać na maturze, by studiować np. w Centrum Kształcenia Międzynarodowego PŁ, na fachowców z jakich branż jest największe zapotrzebowanie na rynku pracy, na jaką pomoc finansową ze strony uczelni mogą liczyć studenci.
– Chcę studiować budownictwo lub inżynierię środowiska – mówił Rafał z XXV Liceum Ogólnokształcącego. – Moi znajomi kończyli te kierunki, mają teraz pracę, a kuzyn jest nawet kierownikiem gazowni.
Grzegorz z tej samej szkoły wybiera się na elektrotechnikę. Chce iść w ślady ojca. Obaj uczniowie marzą o indeksach PŁ. – Odpada problem z mieszkaniem i dojazdami, poza tym to dobra uczelnia – argumentował Rafał. Ale wielu było takich, którzy rozważają studia w innym mieście. – Wrocław, może Warszawa – wciąż zastanawia się Wiktor, który na łódzkie spotkanie przyjechał z I LO w Sieradzu. – Brat kolegi studiuje informatykę. W wakacje dostał pracę za 4 tys. zł miesięcznie. A po studiach są oferty nawet za 10 tys. zł – opowiadał. Monika z klasy maturalnej sieradzkiej „jedynki” nie wie jeszcze, co będzie studiować. Biologię, chemię, może medycynę? Na podobnym spotkaniu była już w Krakowie i tam jej się bardziej podobało. W łódzkiej uczelni była wczoraj pierwszy raz.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź