Dlaczego firmy spieszą się z inwestycjami w strefach?

W Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej sypnęło inwestycjami. Dużym firmom zaczęło się spieszyć. Jeśli szybko nie przeprowadzą projektów, może się okazać, że część należących się im ulg przepadnie.
Jest już pewne, że cztery firmy działające w ŁSSE rozpoczną w tym roku duże inwestycje. To Procter & Gamble, który za 130 mln zł zbuduje nową linię produkcyjną golarek dla kobiet. BSH będzie produkował jeszcze więcej suszarek do odzieży, Cebal Tuba więcej opakowań z tworzyw sztucznych, a L-Correct piankę lateksową.
Ponadto w Ministerstwie Gospodarki leży wniosek kolejnych sześciu firm o objęcie ich projektów strefą. Kiedy zapadnie decyzja, kolejne miliony zostaną zainwestowane w naszym regionie. Na podpisy czekają Indesit, który chce rozszerzyć produkcję, i AMG.net, która chce zatrudniać absolwentów łódzkich uczelni. Firma ma zamiar świadczyć usługi informatyczno-doradcze i badawczo-rozwojowe. Będzie szukać przede wszystkim wysokiej klasy informatyków.
Ale to nie wszystko. W strefie rozpatrywanych jest kilkanaście kolejnych projektów. Gros z nich to nowe podmioty, które wcześniej jeszcze nie inwestowały w strefie. ŁSSE szczególnie stara się przyciągać branże związane z badaniami i rozwojem. Ściągają m.in. takie firmy jak Mabion, która opracowuje najnowszej generacji leki na raka. W Koluszkach działa Voxel z podobnej branży. Firma pracuje nad substancjami, dzięki którym nie tylko będzie można zlokalizować komórki nowotworowe, ale i te zagrożone przerzutami. W przypadku takich inwestycji nie można jednak liczyć na duże zatrudnienie. Mabion zobowiązał się przyjąć 30 osób, najwyższej klasy specjalistów.
Ubiegły rok był dla łódzkiej strefy rekordowy. A ten zapowiada się jeszcze lepiej. Wartość inwestycji w porównywalnych okresach wzrosła ośmiokrotnie. Skąd takie zainteresowanie inwestorów? – Do strefy wracają projekty dużych koncernów, które były zawieszone na czas spowolnienia gospodarczego – tłumaczy Tomasz Sadzyński, prezes ŁSSE.
Wyższe inwestycje to wyższe płace dla pracowników. Z badań GUS wynika, że w Łodzi w IV kwartale 2010 wynagrodzenia rosły prawie trzy razy szybciej niż ceny. To drugi wynik w kraju.
Koncerny spieszą się, bo czas gra na ich niekorzyść. Dzięki temu, że inwestycja objęta jest strefą ekonomiczną, firmy otrzymają od państwa wsparcie. W przypadku dużych przedsiębiorstw będzie to połowa wydatków na projekty, grunty, maszyny i budowę. Ale w odróżnieniu od dotacji unijnych pomoc nie jest wypłacana od razu. Może być odliczona od podatku, który wyjdzie do zapłacenia. I tu jest odpowiedź na pytanie: dlaczego firmom tak się spieszy? Według obowiązującego prawa w Polsce strefy ekonomiczne mogą istnieć tylko do 2020 roku. Może się więc okazać, że firmy nie zdążą odzyskać wszystkich pieniędzy, które im się należą. Szczególnie jeśli realizowane projekty będą bardzo duże.
Średnie i małe firmy mogą liczyć na zwrot odpowiednio 60 i 70 proc. zainwestowanych pieniędzy. ŁSSE liczy, że będzie się ich pojawiać coraz więcej.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź