Czy zmotoryzowany student powinien mieć przywileje?

Studenci Politechniki Łódzkiej nie chcą płacić za parkowanie przy swojej uczelni, a miasto tam właśnie ustawiło parkomaty i kasuje studentów 3 zł za godzinę. Przy wydziałach Nauk Politycznych oraz Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego też miały być parkomaty, ale na wniosek dwojga radnych miasto zmieniło zdanie. Czy dla miasta są studenci równi i równiejszy?
Od 1 grudnia radni powiększyli strefę płatnego parkowania. 90 parkomatów po raz pierwszy stanęło m.in. obok budynków Politechniki Łódzkiej. To się studentom nie spodobało. Zaczęli zbierać podpisy, by przekonać radnych, że podjęli złą decyzję. Domagają się, by ze strefy płatnego parkowania wyłączyć al. Politechniki od ul. Wołowej do ul. Wróblewskiego. Sprawa tak ich poruszyła, że przyszli wczoraj na posiedzenie komisji finansów rady miejskiej. – Władze miasta chcą budować markę Łodzi Akademickiej, a ograniczają dostęp do uczelni studentom spoza Łodzi. Uchwała podjęta bez dokładnych analiz i przemyśleń uderza w nas studentów – przekonywał Dawid Świątkiewicz, przewodniczący samorządu studenckiego PŁ.
Zachęcacie nas do korzystania ze środków transportu publicznego i roweru. W obrębie naszej uczelni nie powstają ścieżki rowerowe i nie jeździ już linia 46. Pozostał tylko tramwaj nr 15. Dojazd np. z Teofilowa jest koszmarem – mówił Witold Wilarski, wiceprzewodniczący samorządu.
Celem płatnych parkingów ma być rotacja samochodów: ktoś przyjeżdża, parkuje, załatwia sprawę i odjeżdża. Tymczasem studenci siedzą na zajęciach kilka godzin i o rotacji samochodów nie ma mowy.
Zarząd Dróg i Transportu przewiduje zyski z parkowania na al. Politechniki w wysokości 80 tys. zł w skali roku.
W sprawę studentów włączyli się radni SLD. Przygotowali stanowisko na sesję 27 grudnia, by jeszcze raz przeanalizować konieczność ustawienia parkomatów przy uczelniach publicznych i niepublicznych. Decyzję o poszerzeniu strefy płatnego parkowania i wzroście opłat o 50 proc. radni podjęli na sesji pod koniec sierpnia, gdy studenci byli na wakacjach. Jednak na tamtej sesji dwoje radnych: Karolina Kępka (PO) i Czesław Telatycki (niezrzeszony) wnioskowali o zmniejszenie proponowanego obszaru strefy płatnego parkowania, by wyłączyć z płacenia okolicę dwóch wydziałów Uniwersytetu Łódzkiego: Nauk Politycznych oraz Ekonomiczno-Socjologicznego. Argument był taki: tam studiują studenci spoza Łodzi, dla których konieczność wnoszenia opłat za parkowanie może być dużym obciążeniem.
Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi, przyjął wtedy propozycję jako autopoprawkę i radni zagłosowali, by przy UŁ parkomatów nie było. Dlaczego wtedy radni nie zwrócili uwagi, że studenci PŁ będą musieli płacić? Nie wiadomo.
Dziś radny Mateusz Walasek zauważa, że tak jest od dawna. – Inne uczelnie mają siedziby w strefie od dawna. PŁ mówi, że jest nierówno traktowana, podczas gdy miasto dało im całą ul. Stefanowskiego do użytkowania. Niektóre placówki UŁ są objęte parkowaniem, np. Wydział Filologii przy al. Kościuszki. A studenci Akademii Muzycznej muszą płacić za parkowanie, choć samochodami przywożą instrumenty? – wylicza.
Dodajmy: studenci Wydziału Organizacji I Zarządzania Politechniki Łódzkiej od dawna mają strefę płatnego parkowania pod swoją uczelnią przy ul. Piotrkowskiej i muszą płacić. Płacą studenci uczelni niepublicznych, np. Wyższej Szkoły Społecznej przy ul. Kilińskiego. Czy wobec tego radni powinni ulżyć studentom PŁ i zabrać parkomaty z ich okolic? Ale wtedy trzeba by było ulżyć wszystkim pozostałym.
A może ustawić parkomaty przy wszystkich wyższych uczelniach, także przy UŁ ocalonym przez dwoje radnych i wtedy zmotoryzowani przyszli inżynierowie, lekarze, artyści, nauczyciele mieliby taki sam wkład do budżetu Łodzi?
Radni do tematu parkowania wrócą na kolejnym posiedzeniu komisji finansów w kolejny wtorek oraz na sesji rady miejskiej dzień po świętach.
W trakcie dyskusji pojawił się jeszcze jeden problem. Nie wiadomo, czy miasto w ogóle może zabrać parkomaty z okolicy PŁ bez narażania się na wysokie odszkodowanie, jakie będzie musiało wypłacić firmie instalującej te urządzenia. – Ile nas by kosztowała modyfikacja umowy? Tam jest 17 parkomatów i firma poniosła jakieś koszty – pytał Mateusz Walasek, radny PO. Ponieważ ZDiT nie miał takich danych, radni prosili, by przygotowano je na kolejną komisję.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź