Anioły z Łodzi

Stworzona w 2010 roku przez Łódzką Agencję Rozwoju Regionalnego Gildia Aniołów Biznesu zrzesza już ponad 50 aniołów biznesu. Zainwestowali oni dotychczas w dwa projekty, a w przypadku kilku kolejnych trwają negocjacje. Gildia stawia na wsparcie ciekawych projektów jeszcze przed podpisaniem umowy inwestycyjnej.
Instytucją „matką” Gildii jest Łódzka Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości – istniejąca od 1992 roku, do której, z racji tego, że zajmuje się ona wspieraniem małych i średnich przedsiębiorstw z tego regionu m.in. poprzez organizowanie szkoleń, udzielanie dotacji czy pożyczek, trafiało wiele osób z ciekawymi pomysłami, które nie miały jednak możliwości znalezienia finansowania w banku z powodu braku zabezpieczenia majątkowego. Jednocześnie były to firmy, bądź za małe, bądź z innych względów nie interesujące z punktu widzenia funduszy venture capital.
– W regionie łódzkim nie istniały wcześniej sieci aniołów biznesu, brakowało tego modelu współpracy pomiędzy pomysłodawcami i inwestorami – mówi kierujący Gildią Aniołów Biznesu Mariusz Kaczmarek. Istniała więc, jego zdaniem, spora luka na rynku, którą sieć aniołów biznesu pragnie zapełnić. Jednocześnie sieć aniołów biznesu ma być uzupełnieniem dotychczasowej oferty ŁARR. Na to przedsięwzięcie Agencji udało się pozyskać dofinansowanie z działania 3.3.1 (Tworzenie systemu ułatwiającego inwestowanie w MSP – Wsparcie dla Instytucji Otoczenia Biznesu) Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka w wysokości niespełna 8 mln zł.
Prace nad projektem zaczęły się we wrześniu 2009 roku, a oficjalne uruchomienie GAB nastąpiło w maju 2010 roku. Ten czas potrzebny był m.in. na stworzenie systemu informatycznego obsługującego Gildię. W systemie tym rejestrują się zarówno aniołowie biznesu, jak też pomysłodawcy, chcący przyciągnąć do swojej firmy inwestora. System jest podstawą funkcjonowania sieci – wszyscy jej uczestnicy muszą być w nim zarejestrowani, co nie oznacza jednak, że działalność sieci ogranicza się do prowadzenia strony internetowej. Przeciwnie – zarówno poszukiwanie aniołów biznesu jak obiecujących start-upów odbywa się głównie poza internetem – przedstawiciele gildii biorą udział lub też sami organizują spotkania, konferencje, uczestniczą w zewnętrznych imprezach, takich jak warszawskie Pitch Rally – spotkania specjalnie organizowane po to by kojarzyć ze sobą pomysłodawców i aniołów biznesu.
Trochę inna sieć
– Podstawowa zasada naszego działania jest podobna jak w przypadku innych tego typu sieci. Głównym celem jest znalezienie inwestorów dla ciekawych pomysłów biznesowych. – opowiada szef GAB. W niektórych obszarach Gildia różni się jednak od pozostałych działających w Polsce sieci aniołów biznesu –w większym niż inni stopniu stawia na pracę z pomysłodawcami przed podpisaniem przez nich umowy inwestycyjnej. Możliwe jest to dzięki temu, że już we wniosku o dofinansowanie ŁARR z góry założyła możliwość udzielania start-upom oraz potencjalnym inwestorom pewnego wsparcia finansowego (pokrycia kosztów doradztwa biznesowego czy prawnego).
Poza podstawową działalnością aktywność GAB obejmuje również prowadzenie szkoleń dla osób zainteresowanych zakładaniem własnej firmy i pozyskiwaniem na to finansowania (szkolenia te zatytułowane są „Kapitał na rozwój” oraz „Poznaj swojego anioła”). W projekcie, który otrzymał dofinansowanie zostało poczynione założenie, że Gildia będzie prowadziła działalność na terenie trzech województw – łódzkiego, mazowieckiego i pomorskiego. Stąd też w tych trzech województwach odbywają się prowadzone przez Gildię szkolenia, sieć nie ma natomiast żadnych ograniczeń jeśli chodzi o to, skąd pochodzić mają firmy poszukujące dofinansowania czy aniołowie.
Od pomysłu do umowy
Projekt, który trafia do GAB musi zostać najpierw przez pomysłodawcę zarejestrowany na stronie sieci – jak przekonuje Mariusz Kaczmarek nie jest to ani trudne, ani szczególnie czasochłonne. Gdy już został zarejestrowany przez półtora do dwóch tygodni podlega wstępnej ocenie. Konsultanci GAB oceniają go pod względem formalnym. Następnym etapem jest jego uzupełnienie o kwestie merytoryczne – tu ocenie podlega to, czy projekt ma podstawy do tego, żeby osiągnąć sukces biznesowy. Jeśli przejdzie on ten etap oceny to ostatnim stadium jest ocena projektu pod kątem finansowym – szczególna uwaga poświęcona jest temu, czy potencjał wzrostu, rozwoju przedsięwzięcia, jaki zakłada jego pomysłodawca, nie są przeszacowane.
– Niestety często pomysłodawcy przeszacowują własne projekty – spodziewają się wyższych przychodów i zysków jakie można dzięki niemu osiągnąć – mówi szef GAB. Praca nad projektem odbywa się w formie roboczych spotkań konsultantów GAB z pomysłodawcami. To jak długo ona trwa, zdaniem Mariusza Kaczmarka, w głównej mierze zależy zaangażowania pomysłodawcy oraz jego faktycznej wiedzy i umiejętności. Czasami niestety jest to dość trudna droga. Kończy się ona stworzeniem biznes planu dla danego przedsięwzięcia. Biznesplan ten nie musi być dużym, ale musi być konkretnym i szczegółowym dokumentem.
– Z chwilą gdy projekt już wygląda przyzwoicie, zyskuje on status tzw. „projektu biznesowo zatwierdzonego”. Od tego momentu jest on dostępny dla zarejestrowanych w sieci aniołów biznesu – a więc tych, którzy się wcześniej do nas zgłosili i podpisali umowę o zachowaniu poufności. Tylko inwestorzy po zarejestrowaniu się i po podpisaniu tej umowy mają możliwość przyglądania się projektom które są w naszej sieci – podkreśla Mariusz Kaczmarek. Poufność to obok przejrzystości procesu oraz partnerstwa (równe prawa przysługujące projektodawcom i aniołom biznesu) naczelna zasada funkcjonowania Gildii. Biznesowo zatwierdzone projekty to, de facto, projekty w pewnym sensie przez sieć rekomendowane. Jeśli dochodzi do sytuacji, że któryś z nich zainteresuje anioła biznesu to konsultanci, są w stanie dzięki systemowi informatycznemu obserwować co się z nim dzieje, czasem też trochę wspierają ten proces.
– Jeżeli widzimy, że jest zainteresowanie to staramy się w miarę szybko doprowadzić do spotkania dwóch stron – mówi szef GAB.
Konsultanci Gildii starają się do takiego spotkania przygotować pomysłodawcę. Jego pierwsze spotkanie z aniołem to zwykle bardzo ważny moment – to czy projekt się powiedzie czy dojdzie do podpisania umowy zależy od dwóch rzeczy – od jakości samego projektu oraz tego, na ile pomysłodawca będzie w stanie w ciekawy i wyczerpujący sposób przedstawić swoje przedsięwzięcie oraz od tego czy pomiędzy nim a potencjalnym inwestorem „zaiskrzy”. Równie istotne bowiem jak to czy sam pomysł jest dobry, jest to, czy obie strony są w stanie się ze sobą dogadać. Jeśli od początku nie ma tego dobrego kontaktu pomiędzy aniołem biznesu a pomysłodawcą to zwykle z transakcji nic nie wychodzi.
– Staramy się pomóc pomysłodawcy przygotować prezentację – opowiada Mariusz Kaczmarek – O czym trzeba pamiętać to, że na nią nie ma nigdy dużo czasu: inwestor chce się dowiedzieć paru najistotniejszych rzeczy o projekcie, chce zrozumieć jego ideę, zasadę działania, poza tym chce wiedzieć jakie są potrzebne nakłady inwestycyjne, ile już pieniędzy zostało zainwestowanych oraz jaka jest realna prognoza wzrostu.
Jeżeli po spotkaniu inwestor wyraża wstępne zainteresowanie projektem to strony same umawiają się na kolejne spotkania. Tu również jednak jeżeli tylko potrzebne jest wsparcie sieci to jest ono udzielane – po pierwsze merytoryczne, np. przygotowanie materiałów, informacji – zarówno dla pomysłodawcy jak dla anioła biznesu, po drugie organizacyjne – np. udostępnienie sali, czy wreszcie w pewnym stopniu również wsparcie finansowe.
– Mamy w projekcie budżet na to, żeby wspierać przygotowanie etapu przedinwestycyjnego. Jeżeli więc obie strony są zainteresowane współpracą – zaczynają się rozmowy o przygotowaniu umowy inwestycyjnej, to każda ze stron może do nas przyprowadzić swojego doradcę, czy to prawnego, czy finansowego, o ile go potrzebuje. Podpisujemy wtedy umowę trójstronną – np. pomiędzy Łódzką Agencją Rozwoju Regionalnego, pomysłodawcą i jego prawnikiem. Jeśli pomysłodawca stwierdzi, że zakres usług, które zostały przez niego zamówione, został przez prawnika wykonane należycie to wtedy wystawia on na nas fakturę – opisuje zasady tej pomocy szef GAB. To jest ważny element procesu szczególnie z punktu widzenia pomysłodawców, którzy w negocjacjach z aniołem biznesu są zwykle słabszą stroną. Dzięki udziałowi własnego doradcy czują się oni bezpieczniej.
Na końcu procesu dochodzi do podpisania umowy inwestycyjnej, za czym idą pierwsze pieniądze – najczęściej wypłacane w kolejnych transzach, które są zazwyczaj wypłacane pod warunkiem spełnienia określonych w umowie wymogów. Czas trwania całego tego procesu to sprawa indywidualna – niemniej jednak z dotychczasowych doświadczeń GAB wynika, że od momentu zgłoszenia do podpisania umowy upływa kilka miesięcy – maksymalnie do pół roku.
Projekty zrealizowane
W przypadku wszystkich projektów, które trafiają do Gildii Aniołów Biznesu, zarówno aniołów biznesu, jak i pracowników sieci obowiązuje zasada poufności. Stąd też nie są podawane nazwy firm, które starają się o pozyskanie inwestora ani nawet tych, którym się to udało. Gildia nie ma żadnych preferencji jeśli chodzi o sektor w którym działa przedsiębiorstwo, zgodnie z deklaracją na swej stronie internetowej poszukuje „ambitnych pomysłów na biznes, które mają potencjał wysokiego wzrostu”. Przyjmuje więc zgłoszenia ze wszystkich branż.
Z dwóch projektów, które już doczekały się realizacji jeden to firma pochodząca z branży meblarskiej – już nie start-up, lecz firma rodzinna, działająca na rynku od dłuższego czasu, która potrzebowała dokapitalizowania. Notabene, jak zdradza szef GAB, w tym wypadku dalszy ciąg był raczej nietypowy – mimo, że na początku rozmowy dotyczyły tylko dokapitalizowania, później strony porozumiały się ze sobą w ten sposób, że dotychczasowy właściciel (będący osobą starszą) zdecydował się na sprzedaż większościowych udziałów i częściowe wycofanie się z prowadzenia swojej firmy.
Drugi przypadek pochodzi z branży IT . W tym wypadku projekt polegał na stworzeniu nowej gry działającej na bazie aplikacji, wykorzystywanych w telefonach komórkowych. – Projektodawca potrzebował pieniędzy na to żeby przyspieszyć z pewnymi pracami. Pewnie zrealizowałby je i tak, jeśli do inwestycji by nie doszło, ale na pewno zabrałoby mu to więcej czasu. Pozyskany kapitał pomógł mu to zrobić bardzo szybko, a szczególnie w tego typu projektach czas jest bardzo ważny, bo konkurencja nie śpi – mówi Mariusz Kaczmarek. Tego typu projektów jest, według jego relacji, najwięcej – wszelkiego rodzaju rozwiązań informatycznych, platform internetowych, rozwiązań zaprojektowanych na urządzenia przenośne, telefony komórkowe. Kolejne projekty, w przypadku których przygotowywane są już umowy inwestycyjne to jedno przedsięwzięcie również z branży informatycznej, a następne z sektora energetycznego.
Jak pozyskać aktywnych aniołów?
Aniołowie biznesu zrzeszeni w sieci to, zgodnie z definicją osoby prywatne, które zarobiły większe pieniądze bądź to pracując w korporacjach, bądź też dzięki własnej samodzielnej działalności biznesowej. Aby zarejestrować się w Gildii jako anioł biznesu trzeba dysponować wolnym kapitałem w wysokości co najmniej 400 tys. zł z przeznaczeniem na ewentualną inwestycję. Poza tym inwestor taki powinien mieć doświadczenie w biznesie, pod uwagę brana jest również jego dobra reputacja w środowisku. Aniołowie biznesu mogą samodzielnie zgłaszać się do sieci – nie jest to jednak, jak pokazuje doświadczenie Gildii, najlepsza droga pozyskania aktywnych inwestorów.
– Bardzo często inwestorzy i pomysłodawcy spotykają się w ogóle poza sieciami aniołów biznesu. Dostrzegliśmy dość szybko, że inwestorzy różnie postrzegają funkcjonowanie w sieci – niektórzy się do tego rozwiązania przekonali, bo znaleźli przy jego pomocy ciekawe projekty, a niektórzy wciąż podchodzą do takiego rozwiązania niechętnie. Zaczęliśmy więc sami szukać aniołów biznesu na zewnątrz – opowiada Mariusz Kaczmarek.
Miejsca gdzie można ich znaleźć to m.in. konferencje, spotkania biznesowe. GAB ma spore możliwości uczestniczenia w takich imprezach również jako ich współorganizator dzięki temu, że juz przy pisaniu projektu działalności przygotowanego w związku ze staraniem się o dofinansowanie z PO IG taka możliwość została w nim uwzględniona. Szef Gildii Aniołów Biznesu za wyjątkowo cenne pod tym względem uważa m.in. imprezy organizowane przez AmCham (American Chamber of Commerce czyli Amerykańską Izbę Handlową). Pojawiają się na nich zarówno potencjalni inwestorzy z Polski, jak i z zagranicy.
– Staramy się monitorować rynek – być wszędzie tam, gdzie pojawiają się aniołowie biznesu, pozyskiwać ich również wykorzystując nasze prywatne kontakty – mówi szef GAB. – To właśnie przyciągnięci w ten sposób inwestorzy są najbardziej aktywni.
Z drugiej strony to, co ich do sieci przyciąga to duża liczba dobrych projektów. O to, by te najciekawsze, najlepiej rokujące trafiły do Gildii również trzeba się więc starać – nie można liczyć na to, że pojawią sie same. Jak pokazuje doświadczenie GAB (ale podobne doświadczenia mają inne sieci) większość pomysłów zgłaszanych bezpośrednio drogą internetową to niestety projekty dość słabe. Okazją do wyszukiwania na rynku ciekawych perspektywicznych start-upów są dla GAB m.in. szkolenia, które sieć prowadzi. Szkolenia te, choć organizowane są tylko w trzech województwach przyciągają pomysłodawców z całej Polski. Gildia zaprasza osoby, które w nich biorą udział, podobnie jak osoby biorące udział w imprezach typu Pitch Rally, do tego, by składały za pośrednictwem jej strony internetowej wnioski.
Gildia Aniołów Biznesu jako projekt realizowany z wykorzystaniem środków z PO IG ma ściśle określony okres realizacji – rozpoczął się on we wrześniu 2009 r. i ma potrwać do sierpnia 2012 r. Po tym okresie podobnie jak w przypadku większości tego typu projektów finansowanych z funduszy unijnych założony jest pięcioletni okres trwałości – czyli utrzymania już po zakończeniu jego finansowania działalności tej instytucji w tej samej formie. Szef GAB zapewnia, że Gildia ma już przygotowane rozwiązania które zagwarantują że projekt ten nie zniknie wraz z zakończeniem finansowania pochodzącego z Funduszy Europejskich, lecz będzie dalej rozwijał sie po 2012 roku. W planach ma chociażby nawiązanie bliższej współpracy z funduszami venture capital. Teraz niektóre formy współpracy nie są możliwe ze względu na ograniczenia związane z byciem beneficjentem Funduszy Europejskich.
Źródło: www.pi.gov.pl
Fot. Smartlink
Autor: Krzysztof Orłowski