E-podręczniki dla szkół w całej Polsce zrobi Politechnika Łódzka

Politechnika Łódzka wygrała ministerialny konkurs na opracowanie e-podręczników. Dostanie na to około 4 mln zł. Łódzcy naukowcy zabiorą się do pracy we wrześniu. E-podręczniki będzie „pisać” 20 matematyków i kilku informatyków. Mają skończyć wiosną 2015 r.
Na komputery na razie ma szansę tylko 400 spośród ponad 30 tys. szkół. W dodatku wyłącznie podstawówki. E-podręczniki będą dla wszystkich – od podstawówki po liceum. Rząd ma na to 45 mln zł. Część wyda na internetową platformę, resztę na e-podręczniki.
MEN ogłosił konkurs dla tych, którzy chcą je zrobić. Jednym ze zwycięzców jest Politechnika Łódzka. Uczelnia opracuje e-podręczniki do matematyki i informatyki, z których będą korzystać uczniowie w całym kraju. – Wszystkie treści będą na płycie CD – opowiada dr Jacek Stańdo z łódzkiej uczelni, który przygotował projekt. – Po włożeniu jej do komputera uczeń zobaczy na ekranie poszczególne strony książki w multimedialnej oprawie: z ruchomymi obrazami i dźwiękiem.
E-podręczniki w wersji zaproponowanej przez łódzką uczelnię są tylko częścią całego pakietu informatycznych udogodnień. PŁ zrobi też tzw. generator zadań, dzięki któremu to samo zadanie ukaże się na uczniowskich komputerach w różnych wersjach liczbowych. – Uczniowie nie będą dyskutować o wyniku, tylko o sposobie rozwiązania. A na klasówkach przestaną ściągać – zachwala dr Stańdo.
Politechnika skonstruuje też Inteligentny System Nauczania Matematyki. Co to takiego? – Powody, dla których uczeń nie radzi sobie z zadaniem, bywają różne. System dokładnie je określi. Wyświetli uczniowi komunikat: „Z tą czynnością jeszcze sobie nie radzisz” i nie dopuści do bardziej złożonych zadań. Bo jeśli ktoś nie radzi sobie np. z równaniem kwadratowym, tym bardziej nie zrozumie równania wielomianowego – tłumaczy Stańdo.
Ministerstwo Edukacji doceniło też, że projekt PŁ stąpa po ziemi i uwzględnia realia polskiej szkoły. W większości wciąż nie ma komputerów. Nie każdy uczeń ma sprzęt w domu. Dlatego do każdej płyty CD – przynajmniej w najbliższych latach – dołączona będzie zwykła książka, choć nie tak gruba jak obecne. Swoisty wyciąg najważniejszych treści. Papierowy będzie też zeszyt ćwiczeń.
Łódzcy naukowcy zabiorą się do pracy we wrześniu. E-podręczniki będzie „pisać” 20 matematyków i kilku informatyków. Mają skończyć wiosną 2015 r. MEN zapłaci około 4 mln zł.
Szefem grupy będzie prorektor PŁ prof. Sławomir Wiak, ale jej mózgiem 43-letni dr Jacek Stańdo, wielki pasjonat i ambasador e-dydaktyki.
Zaczęło się od pierwszej ogólnopolskiej próbnej e-matury, którą dr Stańdo zorganizował w 2009 r. Zgłosiło się 200 szkół, m.in. z Poznania, Gdańska, Rzeszowa. Uczniowie nie tyle pisali, co wystukiwali test, siedząc przed komputerami i rozwiązując zadania przez internet. – Nie wycinamy lasów, oszczędzamy paliwo, minimalizujemy ryzyko błędu w ocenie maturzysty i przecieku. W zwykłej maturze arkusze są drukowane pół roku wcześniej. W „e-” decyzja, który zestaw zadań idzie, może zapaść pięć minut przed egzaminem – mówił Stańdo. Kilka miesięcy później stworzył matematyczne e-pogotowie. Skorzystało ponad pół tysiąca maturzystów z całego województwa. Orły z matematyki i z trudem łapiący nawet najprostsze wzory. Na ekranach swoich komputerów widzieli okienko czatu, w którym wpisywali treść zadań, oraz wirtualną tablicę do rysowania figur czy wykresów. Do tych okienek dostęp mieli też wykładowcy PŁ. Dyżurowali od niedzieli do czwartku. Uczniowie logowali się i prosili o pomoc.
– E-podręczniki są projektem większym i najbardziej odpowiedzialnym. Nie będzie żadnych prób ani czasu na zabawę. Ale to, co zrobimy, dostaną uczniowie w całej Polsce – cieszy się łódzki matematyk.
PŁ skorzystała na konflikcie między MEN a wydawcami, którym nie podoba się, że dostęp do e-podręczników ma być darmowy. Minister edukacji Krystyna Szumilas zapewnia, że e-podręczniki to jedynie dodatek do książek tradycyjnych, bo nie da się w jeden dzień przejść wyłącznie na e-system. Edukacyjni wydawcy boją się jednak o przyszłość. Dlatego ci najwięksi – z Polskiej Izby Książki – zbojkotowali ministerialny konkurs, a nawet poskarżyli się Komisji Europejskiej, że cyfrowe plany MEN „zagrażają edukacji dzieci”, a polski rząd „niszczy istotną gałąź gospodarki poprzez nieuczciwą, wspieraną przez państwo konkurencję”.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

Dr Jacek Stańdo z Politechniki Łódzkiej