Planiści przestrzenni nie sięgają po europejskie źródła wiedzy o zieleni miejskiej ani po wyniki badań naukowych gromadzących dane o zmianach przyrodniczych – wynika z analizy przeprowadzonej na Uniwersytecie Łódzkim.
„Zieleń buduje bezpieczeństwo przestrzeni i jest strategicznym zasobem miasta. W jej planowaniu warto korzystać z nowych, powszechnie dostępnych źródeł danych europejskich. Planiści nie powinni zamykać się tylko na te dane, które wykorzystywano tradycyjnie, to jest dostępnych jedynie w statystyce publicznej” – powiedział PAP dr hab. Marcin Feltynowski, specjalista w zakresie ekonomii i gospodarki przestrzennej.
Jak wyliczył badacz, zieleń miejska w rozumieniu formalnym to parki, zieleńce, zieleń osiedlowa i cmentarna. Nieformalne tereny zielone to miejsca wolne od zabudowy porośnięte roślinnością lub nieużytkowane. Wszystkie te rodzaje zieleni podlegają planowaniu przestrzennemu. Badacz z Uniwersytetu Łódzkiego przeanalizował, jak podejmowane są decyzje w planowaniu przestrzennym – z jakich źródeł wiedzy o zmianach przyrodniczych korzystają planiści.
W badaniach sprawdzono dane ze stolic województw – Warszawy i Łodzi, mniejszych miast oraz najmniejszych, czyli poniżej dwudziestu tysięcy mieszkańców oraz innych miast, będących siedzibą władz samorządowych (gmin miejskich i miejsko-wiejskich. Okazało się, że najchętniej planiści wykorzystują dane o zieleni, które są zasobem urzędowym, państwowym. Rzadziej, szczególnie rzadko w małych miastach, korzystają ze zdjęć lotniczych wykonywanych okresowo. W procesie planowania przestrzennego niemal w ogóle nie są brane pod uwagę dane pochodzące z Unii Europejskiej.
„Przez planowanie zieleni buduje się odporność miasta. Termin ten jest analogiczny do odporności organizmu. Jednostka administracyjna musi radzić sobie zarówno z postępującymi zmianami klimatu, jak i z ich nagłymi skutkami, jak zalewanie terenów w mieście. Zieleń pochłania wodę, pozwala ją odprowadzić z obszarów zdominowanych przez utwardzone, nieprzepuszczalne powierzchnie. Dlatego planiści powinni korzystać z jak najszerszych źródeł informacji, w tym systemów informacji przestrzennej EEA” – tłumaczy dr hab. Marcin Feltynowski
Europejska Agencja Środowiska (EEA) przygotowuje Urban Atlas dla wszystkich obszarów zamieszkiwanych przez ponad sto tysięcy mieszkańców (czyli obszar miasta wraz z terenami przyległymi). Widać tam zmiany zachodzące w tych przestrzeniach, między innymi – kurczenie się nieformalnych terenów zielonych, wolnych od zabudowy, które absorbują wodę i świadczą usługi ekosystemowe w przestrzeniach miasta. Agencja udostępnia też dane satelitarne.
Najpopularniejszym źródłem danych o zieleni są dla planistów rejestry ewidencji gruntów i budynków. Drugi pod względem powszechności jest krajowy geoportal, a po nim – ortofotomapy, czyli przede wszystkim zdjęcia lotnicze, które obrazują zmiany w przestrzeni miejskiej.
Z badań wynika, że prawie nikt z planistów nie posługuje się europejskim Urban Atlasem, ani danymi satelitarnymi, również udostępnianymi przez EEA, czy badaniami naukowymi. Mniejszym zainteresowaniem cieszą się dane Open Street Map, które w większości tworzone są przez mieszkańców, nieco częściej wykorzystywane są dane pochodzące z Głównego Urzędu Statystycznego.
Jak wyjaśnia dr hab. Feltynowski, planiści są gospodarzami przestrzeni publicznej. Planują oni zarówno położenie zabudowy, jak i terenów rekreacyjnych, zieleni miejskiej, a także komunikację czyli infrastrukturę drogową, która musi obsłużyć dany teren.
Zdaniem ekonomisty, wykorzystywanie źródeł tworzonych na poziomie europejskim pozwoliłoby na unifikację podejść do planowania terenów zieleni. Każde miasto i każdy kraj charakteryzuje się trochę innym podejściem, a wspólne źródła oznaczają łatwiejszą wymianę dobrych praktyk między „gospodarzami przestrzeni”.
Badania są realizowane w ramach konkursu Miniatura finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki. Artykuł dotyczący danych o zieleni w miastach w kontekście planowania przestrzennego można znaleźć tutaj (można pobrać pełną wersję artykułu do 30 marca).
Źródło: PAP – Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk