Zagraniczni przedsiębiorcy chcą robić biznes w Łodzi

300 przedsiębiorców z Indii, Francji, Chile i Tajwanu usłyszało wiele ciepłych słów na temat Łodzi. Miasto chwalili przedstawiciele firm, które tu działają. Ich szefowie opowiadali, jak im w Łodzi jest dobrze.
Kiedy mówiłem znajomym, że jadę do pracy do Łodzi, pytali, kto mi to zrobił i czym zgrzeszyłem – opowiadał o początkach kontaktów z Łodzią Marc Boudin, dyrektor Alliance Française. – Potem okazało się, że Łódź to wspaniałe miasto. Gdy mówi to prezydent lub marszałek, to wygląda to jak reklama. Ale gdy opowiada o tym Francuz i paryżanin, to znaczy, że albo zwariował, albo rzeczywiście w tym mieście jest coś wspaniałego. Słuchało go 300 przedstawicieli biznesu z Indii, Francji, Tajwanu i Chile. Tak rozpoczęło się Międzynarodowe Sympozjum Biznesowe zorganizowane przez Łódzką Agencję Rozwoju Regionalnego, Alliance Française i Sharda Group.
Zagraniczni przedsiębiorcy przyjechali do Łodzi, bo Polska to dobre miejsce do robienia biznesu. Jednak zanim do tego dojdzie, zagranicznym partnerom trzeba pokazać potencjał miasta i regionu. – Województwo łódzkie to 2,5 miliona mieszkańców i 200 tysięcy przedsiębiorstw. Dobre położenie i dobra komunikacja – chwalił Witold Stępień, marszałek województwa łódzkiego. Podkreślał, że administracja jest otwarta na potrzeby biznesu. Wiceprezydent Marek Cieślak mówił o dobrym klimacie do inwestowania, a Przemysław Andrzejak, prezes ŁARR, o biznesach, jakie w wyniku takich spotkań mogą się narodzić.
W imieniu łódzkich przedsiębiorców wystąpił Krzysztof Borkowski, wiceprezes Business Center Club. – Szczególnie w czasach kryzysu każdy menedżer zwraca uwagę na koszty. W Łodzi są one niższe niż w innych dużych miastach Polski. Elektryczność i ciepło kosztują mniej niż w innych regionach – przekonywał. Borkowski jednocześnie zachęcał do przedsięwzięć wymagających wykwalifikowanych specjalistów. Zwracał uwagę na dostęp do absolwentów szkół wyższych i podkreślał, że znają oni wiele języków obcych.
Co na to goście? – Nasi przedsiębiorcy przylecieli z Tajwanu 8,5 tys. kilometrów, by móc wziąć udział w tym wydarzeniu. To dowód na to, że Łódź traktujemy serio – mówił Chi-Young Chen, dyrektor Biura Gospodarczego i Kulturalnego Taipei w Polsce.
Amit Lath, hinduski przedsiębiorca i szef Sharda Group w Polsce, ściągnął do Łodzi przedstawicieli dziewięciu największych koncernów z Indii. – To świetne miejsce do inwestowania – zapewniał. Była też Monika Kapil Mohta, ambasador Indii, która ostatnio często pojawia się w Łodzi przy tego typu okazjach.
Po kilku godzinach wzajemnego prezentowania, jaki, kto i z kim może zrobić biznes, gości zaproszono na uroczysty bankiet.
To był dla Łodzi bardzo międzynarodowy dzień. Kilka godzin wcześniej na Uniwersytecie Łódzkim odbyło się już po raz trzeci Forum Polsko-Chińskie. Wzięli w nim udział przedstawiciele ambasady Chin i tamtejszego biznesu. – Liczymy, że dzięki takim spotkaniom nawiązywanie kontaktów między naszym i chińskim biznesem będzie łatwiejsze – mówił prof. Jan Gajda, dziekan Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego. Uczelnia współpracuje już z pięcioma chińskimi szkołami wyższymi. Na ostatnim posiedzeniu senatu podjęto decyzję o rozpoczęciu współpracy z kolejnymi dwoma. Obecnie chińskiego uczy się na UŁ 200 studentów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

Międzynarodowe sympozjum biznesowe w Instytucie Europejskim