W łódzkiej filmówce zaczęły się egzaminy wstępne

Takiego tłoku w historii wydziału aktorskiego jeszcze nie było. Ponad 900 kandydatów, czyli o dwie setki więcej niż przed rokiem, stara się o indeks najpopularniejszego kierunku filmówki.
W Łodzi chcą się uczyć aktorstwa młodzi ludzie z całej Polski. Dla zdecydowanej większości przygoda ze szkołą filmową potrwa do kilku godzin, dla niespełna dwudziestki wybrańców – cztery lata.
Szturm chętnych na studia w PWSFTViT sprawił, że władze szkoły zdecydowały o zmianie przebiegu wstępnego etapu egzaminów. Do zeszłego roku kandydatom przyglądała się jedna komisja pracowników. Teraz pracują podzieleni na trzy podkomisje, natomiast całość obrad próbuje ogarnąć prof. Bronisław Wrocławski, który przez cały dzień krąży między dziekanatem a salami, w których odbywają się przesłuchania.
W tym roku zanika jedna z tradycji egzaminów – podczas wstępnego etapu mniej studentów filmówki niż dotychczas śledzi popisy kandydatów przed komisją, dając im wyrazy wsparcia i podpowiedzi ruchami ust i rąk. Wczoraj na korytarzach wydziału aktorskiego pojawiło się 200 kandydatów. Każdy próbuje zaczarować jedną z podkomisji wybranym fragmentem prozy oraz poezji. Oprócz wierszy dobrze znanych autorów, Władysława Broniewskiego czy Zbigniewa Herberta, pojawiają się choćby monologi z „Dzienników Bridget Jones”, na które zdecydowała się Marta Kokoszyńska z Sierpca.
– Ale i tak najwięcej zabawy jest przy piosence ludowej. Zdecydowałam się na „Hej, bystra woda”. Słyszałam, że są tacy, którzy śpiewają komisji „Sto lat”, ale to chyba lizusostwo – uśmiecha się Marta. – Jeśli komisja przytupuje, kiedy śpiewasz, to dobry znak – twierdziła Katarzyna Kocięcka z miejscowości Góra pod Płockiem, wykonawczyni piosenki „Zachodzi słoneczko”.
Jędrzejowi Barczakowi z Trzcianki komisja nie przytupywała, ale i tak przeszedł do drugiego etapu. – Byłem pewien, że już po mnie, gdy pomyliłem się w tekście „Szła dzieweczka do laseczka” i dwa razy zaśpiewałem te same wersy. Decyzję o kandydowaniu podjąłem w maju, więc jestem szczęśliwy, że nie skreślili mnie na samym początku – mówi Jędrzej.
Z wczorajszej tury do kolejnego etapu przedarło się ok. 30 kandydatów. Podobnie będzie dziś, jutro i w czwartek. Dopiero jednak 25 czerwca sprawdziany w szkole filmowej rozkręcą się na całego. Ci, którzy przetrwali wstępną selekcję, będą się gimnastykować, tańczyć i jeszcze więcej „monologować”. Końcowy etap, który zakończy się w lipcu, obejmie m.in. pracę z kamerą oraz zadania aktorskie. Członek komisji określi finaliście miejsce i sytuację, w której ten się znajduje, a potem oceni jego grę. Punkty z dwóch ostatnich etapów zadecydują, którzy kandydaci dostaną wymarzony indeks.
Łódzka filmówka to kuźnia aktorskich talentów. Lista znanych absolwentów jest bardzo długa, wymienić można np. Jadwigę Barańską, Artura Barcisia, Janusza Gajosa, Jana Machulskiego czy Cezarego Pazurę. Także wielu aktorów grających dziś w telenowelach szlify zdobywało właśnie tu, choćby Agnieszka Dygant, Małgorzata Foremniak czy Joanna Koroniewska.
Źródło: Polska Dziennik Łódzki