Uczelnie w Łodzi wybierają system elektroniczny. Indeksy zostają tylko na prawie.

572f91459ee86_o,size,969x565,q,71,h,971451
W Łodzi tylko jeden wydział z trzech największych uczelni regionu zostaje przy papierowych indeksach. Wpisy od swoich wykładowców będą zbierać przyszli prawnicy z Uniwersytetu Łódzkiego.

Senat Uniwersytetu Łódzkiego zatwierdził właśnie poprawkę w swoim regulaminie studiów, zgodnie z którą jego dwa wydziały: Nauk Geograficznych oraz Fizyki i Informatyki Stosowanej, odchodzą od dokumentowania toku nauki w papierowych indeksach.

Po ostatniej uchwale senatu w tej sprawie (z kwietnia) przy tradycyjnych „książeczkach” zostaje tylko jeden z dwunastu wydziałów Uniwersytetu Łódzkiego – Prawa i Administracji (poza Łodzią papierowe indeksy są używane jeszcze w Filii Uniwersytetu Łódzkiego w Tomaszowie). Pozostałe jednostki dokumentują przebieg studiów tylko w systemie elektronicznym.

Fizycy skończyli z „okresem przejściowym”

Gdy przed początkiem bieżącego roku akademickiego pytaliśmy o powody przywiązania do „książeczek” na trzech wydziałach uczelni, Tomasz Boruszczak, rzecznik Uniwersytetu Łódzkiego, mówił o „sentymencie, tradycji i symbolice tego dokumentu” – zwłaszcza w przypadku Wydziału Prawa i Administracji. Boruszczak informował wtedy również, że na Wydziale Fizyki i Informatyki Stosowanej to sami studenci byli inicjatorami prośby do swoich władz dziekańskich o zachowanie papierowych indeksów.

– Taki „okres przejściowy”, spowodowany prośbą trwał na WFiIS od 2011 roku. Ale w lutym 2016 roku rada tego wydziału podjęła decyzję o przejściu tylko na system elektroniczny. Wymieniły się roczniki studentów: te ostatnio przyjmowane pytały, dlaczego Wydział Fizyki i Informatyki nie jest jak większość naszych jednostek. I takie głosy przyniosły rezultat – opowiadał w ostatnią środę Tomasz Boruszczak.

Zmiana jest mniej radykalna na Wydziale Nauk Geograficznych: tam „książeczek” używali dotąd tylko studiujący na drugim stopniu (dążący do licencjatów już wcześniej zostali objęci systemem elektronicznym).

Politechnika i medycy w pełni „elektroniczni”

Wydział Prawa i Administracji w swoim przywiązaniu do „papierowej” tradycji jest wyjątkowy nie tylko w Uniwersytecie Łódzkim, ale także na tle Politechniki Łódzkiej oraz Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Władze politechniki już w 2011 roku uznały, że rozwijany tam system informatyczny jest na tyle bezpieczny, że papierowe indeksy mogą odejść do historii.

A jak przed długim weekendem potwierdził samorządów studencki Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, tam „książeczki” zniknęły przed czterema laty, a system elektroniczny radzi sobie z rozliczaniem sesji egzaminacyjnych bardzo dobrze.

Papierowe indeksy można spotkać jeszcze u studentów starszych lat na mniejszych uczelniach – na przykład w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi.

W Akademii Sztuk Pięknych im. Strzemińskiego, jak mówi Jarosław Skotnicki, rzecznik ASP, od bieżącego roku akademickiego przyjmowanym studentom już się papierowych indeksów nie wręcza.

Uczelnia może być tylko „elektroniczna” od 6 lat

Przepisy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, pozwalające znosić uczelniom papierowe indeksy, weszły w życie w 2010 roku. Jednak zwolennicy utrzymania „książeczek”, zwracają uwagę, że stanowią one dowód uzyskania stopnia w razie wątpliwości, gdy na przykład wykładowca pomyli się przy wpisywaniu oceny w system elektroniczny. Zdaniem części studentów Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, wciąż bywają takie przypadki, zaś inni przedstawiciele WPiA cenią papierowe indeksy ze względu na sentyment do „autografów” znanych profesorów prawa, wykładających w Łodzi.

Indeksy kupowane na pamiątkę…

Przeciwnicy „książeczek” bardziej cenią oszczędność czasu i twierdzą, że ewentualne wątpliwości zwykle da się wyjaśnić – zaś w przypadku wielkich uczelni dominują egzaminy pisemne, więc zwykle można „wrócić” do ocenianej pracy.

Na Uniwersytecie Łódzkim nawet studenci wydziałów „elektronicznych” mogą prosić swoich wykładowców o klasyczne wpisy piórem – służy do tego „Indeks pamiątkowy”, czyli jeden z gadżetów dostępnych w sklepie Uniwersytetu Łódzkiego.

Pamiątka powstała z inspiracji Wydziału Filozoficzno-Historycznego. Kosztuje 17 zł i cieszy się sporym powodzeniem – w ciągu pierwszego roku od jej wprowadzenia do oferty Uniwersytet Łódzki sprzedał kilkaset sztuk.

Projekt „Indeksu pamiątkowego” wykonał Łukasz Zbieranowski, młody grafik z Łodzi. Gadżet posiada okładkę z miejscem na wpisanie nazwiska i imienia, a kolejne strony umożliwiają zbieranie ocen i zaliczeń z przedmiotów, jeśli wykładowca zgodzi się na taką formę upamiętnienia spotkania.

…Albo indeksy dla siedmiolatków

„Książeczki”, znikające z uczelni dla „dużych” studentów, stały się najważniejszym atrybutem zdobywających wiedzę na modnych „uczelniach” dla tych małych.

W kwietniu w Filharmonii Łódzkiej papierowe indeksy otrzymali „studenci” rozpoczynający pierwszy semestr Dziecięcego Uniwersytetu Artystycznego: warunkiem jego zaliczenia jest zebranie na zajęciach pięciu stempelków.

Z kolei na Politechnice Łódzkiej „książeczkę” ma aż 600 studentów (siedemnastego już semestru) w wieku od 8 do 12 lat – na Politechnice Łódzkiej powstała też specjalna grupa dla dumnych z papierowych indeksów siedmiolatków.

Źródło: Dziennik Łódzki