Światowy sukces łódzkiego programisty. Polski milioner.

Sylwester Łoś, informatyk z Łodzi, napisał program, który podbija świat. Serwisy internetowe ogłosiły młodego łodzianina nowym polskim milionerem.
Łoś (33 lata) jest absolwentem Politechniki Łódzkiej. Na piątym roku znalazł pracę w łódzkiej firmie informatycznej MakoLab. Dziś żegna się ze spółką i przechodzi „na swoje”. Napisał program, z którego mogą korzystać wszyscy mający iPhona lub iPada. Umożliwia on tworzenie rysunków, obrazów i obrabianie zdjęć. Sławek wystawił go do największego na świecie internetowego sklepu Apple’a. I tam program bije rekordy popularności. – Nie wychodziłem ze zdziwienia, gdy moje ArtStudio pięło się w górę. Najpierw pierwsza setka, czyli spełnienie marzeń każdego programisty – wspomina. A to nie był koniec. Program awansował na trzecie miejsce spośród 200 tysięcy aplikacji w sklepie!
– Wielki sukces – gratuluje Adam Owczarek, redaktor miesięcznika „Mobile Internet”. I dodaje: – To może być wskazówka i podpowiedź dla innych. Warto próbować. – A polscy programiści są bardzo dobrzy, cenieni w świecie.
W przypadku Łosia zaczęło się od spotkania z siostrą. – Wróciła z USA i pokazała mi iPhona, nowość niedostępną jeszcze na naszym rynku – wspomina.
Wcześniej nie interesował się gadżetami, a od telefonu oczekiwał, by dzwonił i wysyłał SMS-y. – Ale to urządzenie wydało mi się ciekawe. Dawało duże możliwości graficzne – opowiada.
Od zabawy przeszedł do pisania programów na iPhona. Trafił na dobry moment. Bo wtedy- zdaniem ekspertów – nastąpił przełom w nowych technologiach. Powstał AppStore – wirtualny sklep internetowy Apple’a, w którym programiści z całego świata mogą sprzedawać swoje programy. „The Times” uznał debiut AppStore za jedno z 25 przełomowych wydarzeń w historii komputerologii. – Otwiera drzwi do zarobkowania twórcom gier, programów do komponowania muzyki, usług lokalizacyjnych – uzasadniał.
Program Sylwka na iPhone i iPad ściągnęło już w ponad 30 tysięcy ludzi (głównie w USA, bo tam na radzie można kupić iPad) i nadal każdego dnia robi to kolejnych kilkaset. To przynosi młodemu łodzianinowi popularność i pieniądze. Program kosztuje jednego dolara (cenę ustala sam autor). Apple zabiera jedną trzecią, dwie trzecie wędrują na konto twórcy. – Najpopularniejsze aplikacje w AppStore dają zarobić autorom nawet kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie – przyznaje.
Portale o tematyce komputerowej okrzyknęły już Łosia nowym milionerem. – Do tego jeszcze długa droga, ale taka perspektywa pozwalała mi pracować nawet do czwartej w nocy i to po dniu pracy w MakoLabie – mówi.
Kod napisał sam, przy części rzeczy – lekcje rysunku, tłumaczenie tekstów na angielski, tworzenie ikonek – pomogła żona i koledzy. Przydała się wiedza z uczelni. – Politechnika to niezliczone ilości matematyki. W pierwszym roku miałem 15 godzin tego przedmiotu tygodniowo. Studentom wydaje się (ze mną też tak było), że to niepotrzebne. Jest inaczej. Podczas tworzenia programu zapisałem pół 64-kartkowego zeszytu w kratkę wzorami matematycznymi, wykresami, schematami – wspomina.
Przyznaje też, że miał trochę szczęścia. Program bardzo spodobał się zawodowej malarce z USA Corliss Blakely. Napisała list, że zaczyna promować ArtStudio wśród wszystkich swoich znajomych. Sama namalowała w nim kilkanaście obrazów, między innymi maki (obejrzyj je na www.lodz.gazeta.pl). W TVN o iPadzie opowiadał znany rysownik Henryk Sawka. Pokazał, jak można narysować królika – a do tego użył programu łodzianina.
Co dalej? Łoś zamierza skupić się na ArtStudio. Chce aktualizować program oraz dodawać do niego nowe funkcje. – Na razie mogę z tego żyć – mówi.
DLA GAZETY
Michał Hertel, szef marketingu w MakoLab
Mamy w Polsce, w Łodzi, świetnych informatyków. Wygrywają olimpiady programistyczne, są genialni. Ale jak potem słyszą, że w AppStore muszą się przebić spośród 200 tysięcy aplikacji, rezygnują. Nie wierzą w swoje możliwości. A – jak widać – powinni.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
z7815970x