Student w Łodzi mieszka drożej

Dwie z trzech wielkich łódzkich uczelni nie ogłosiły jeszcze pełnych list przyjętych do akademików. Ci, którzy nie dostaną pokoju w domu studenckim, rzucą się na resztki ofert prywatnych mieszkań do wynajęcia. A te we wrześniu kosztują do 10 procent więcej niż np. w lipcu.
– Wtedy typowo studenckie mieszkanie: dwa pokoje, każdy z wersalką i biurkiem, można było znaleźć za 950 zł miesięcznie. Teraz taka oferta to 1100 zł i trzeba ją uznać za korzystną – mówi Arletta Kolasińska, właścicielka biura nieruchomości przy ul. Piotrkowskiej.
Na lodzie we wrześniu został m.in. Jerzy Szelągowski, student dziennikarstwa z Łodzi. Wynajmował do tej pory mieszkanie z dwoma współlokatorami, ale obaj skończyli już studia. – Płaciliśmy 1400 złotych, więc nie było tragedii. A własne mieszkanie jest dużo wygodniejsze niż akademik – dodaje student. Teraz szuka nowego lokum, ale nie jest to łatwe zadanie. Wiele ofert jest już nieaktualnych.
Z danych zebranych przez organizatorów kampanii „Wynajmuj bezpiecznie” wynika, że za kawalerkę student w Łodzi musi zapłacić średnio 925 zł. To o ponad 100 zł więcej niż przed rokiem. Na pocieszenie studiujący w Łodzi mogą spojrzeć na cenniki w innych centrach akademickich. Według danych „Wynajmuj bezpiecznie”, kawalerka w Krakowie kosztuje ponad 1100 zł, we Wrocławiu prawie 1300 zł, a w Warszawie 1400 zł. Średnia cena za mieszkanie dwupokojowe w Łodzi wzrosła przez rok o 120 zł i teraz wynosi 1340 zł. W Warszawie za taki luksus zapłacimy nawet 2000 zł.
Na wzrost cen w Łodzi może mieć wpływ spadek liczby pokoi w domach studenckich. Przed wakacjami Uniwersytet Łódzki, Politechnika Łódzka i Uniwersytet Medyczny dysponowały łącznie ok. 8200 miejscami w akademikach. W zbliżającym się roku akademickim zniknęło ponad 500 z nich. Dlaczego? Politechnika remontuje jeden ze swoich dziewięciu domów studenckich, Uniwersytet Medyczny zmniejszył liczbę miejsc z 1190 do 890, bo remontowana będzie Synapsa, czyli II DS na Lumumbowie.
Uniwersytet Łódzki przesunął termin początku modernizacji wieży Babel – akademika, w którym dominują obcokrajowcy. W związku z tym UŁ dalej oferuje ponad 4100 miejsc, z czego 800 przypadnie pierwszoroczniakom.
– Ubiega się o nie 1203 studentów z tegorocznej rekrutacji – informuje Tomasz Boruszczak, rzecznik UŁ. Oznacza to, że co trzeci posiadacz nowego indeksu, chętny, by zamieszkać na Lumumbowie, obejdzie się smakiem.
Właśnie takich pechowców nęci swoją ofertą Grażyna Wagner-Krauze. Od lat oferuje studentom lokum. – Płacą 450 złotych. Nic więcej już ich nie obchodzi, żadne opłaty, a nawet sprzątanie. To już należy do mnie – mówi pani Grażyna. – Rodzice są spokojniejsi, kiedy wiedzą, że ich dziecko jest pod czyjąś opieką i uczy się, a nie balanguje – dodaje kobieta.
Opłaty za akademik na Uniwersytecie Łódzkim nie zmieniają się i wynoszą od 240 do 300 zł.
Adrian Warston, student fizyki technicznej na PŁ, za łóżko w dwuosobowym pokoju w akademiku płaci 260 złotych.
– Od nowego roku akademickiego opłata ma jednak wzrosnąć do 300 złotych. Wyszłoby w sumie na to samo, gdyby w cztery osoby wynająć dwupokojowe mieszkanie. A tam byłyby na pewno lepsze warunki do nauki – analizuje Adrian. Z domu studenta jest mimo to zadowolony, bo ciągle przebywa ze znajomymi i często może załapać się na jakąś imprezę.
– Poza tym właściciele prywatnych mieszkań zawsze wynajdują jakiś problem. A to za głośne zabawy, a to obdarte ściany – dodaje Konrad Słaby, student fizyki i mieszkaniec domu studenckiego. – A z kierowniczką akademika zawsze łatwiej dogadać się niż z prywaciarzem.
Źródło: Dziennik Łódzki

Adrian Warston i jego współlokator lubią imprezować w pokoju z gustowną meblościanką (© Paweł Wojtaszek)