Student prawa o Creative Commons – polskie regulacje są niedoskonałe!

Licencje Creative Commons, dzięki którym możemy swobodnie korzystać z części dóbr intelektualnych, istnieją w przestrzeni publicznej już kilkanaście lat, ale wciąż są problemy z interpretacją przepisów z nimi związanych. W Polsce, na przykład, część regulacji jest do siebie niedopasowana, co może utrudniać udzielanie tzw. wolnych licencji przez twórców, którzy powierzyli przysługujące im prawa w zarząd organizacji zbiorowego zarządzania. Zagadnienie to (obok wielu innych dotyczących funkcjonowania licencji CC na gruncie polskiego prawa autorskiego) opisuje w swojej pracy magisterskiej student prawa Łukasz Syrek-Gerstenkorn, magistrant Pani Profesor Beaty Giesen z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.

Polskie problemy z CC

Prace nad udoskonaleniem systemu licencji CC trwają we wszystkich rozwiniętych państwach świata. Ich sukces zależy w dużej mierze od umiejętnego zespolenia wzorców umownych opracowanych przez organizację Creative Commons z rodzimymi instytucjami prawnymi. Tymczasem, pomimo stale rosnącej popularności zjawiska tzw. otwartego i wolnego dostępu do utworów chronionych prawem autorskim (głównie w sieci internetowej), tendencja ta w dalszym ciągu nie została dostrzeżona przez polskiego ustawodawcę.

Świadczyć o tym może chociażby nieumiejętne wdrożenie do polskiego porządku prawnego art. 5 ust. 3 Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2014/26/UE z dnia 26 lutego 2014 r., utrudniające udzielanie licencji CC przez podmioty, które powierzyły przysługujące im autorskie uprawnienia majątkowe w zarząd organizacji zbiorowego zarządzania – dalej także jako „OZZ”.

Należy zastanowić się, czy ustawodawca prawidłowo implementował do polskiego porządku prawnego art. 5 ust. 3 Dyrektywy nr 2014/26/UE. W obowiązującej obecnie ustawie z dnia 15 czerwca 2018 r. o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi odpowiednikiem powyższego przepisu jest art. 30. Zgodnie z jego treścią uprawniony (tj. – mówiąc w uproszczeniu – podmiot któremu przysługują prawa autorskie lub prawa pokrewne), który powierzył swoje prawa w zarząd Organizacji Zbiorowego Zarządzania, może w dalszym ciągu udzielać innym podmiotom licencji na korzystanie z utworów lub przedmiotów praw pokrewnych, o ile korzystanie to nie łączy się z osiąganiem bezpośrednich lub pośrednich korzyści majątkowych. Mowa tutaj zatem o tzw. „użytku niekomercyjnym”. Niestety, kolejny – 31 art. powołanej powyżej ustawy w ust. 1 nakłada na uprawnionego obowiązek niezwłocznego przekazania OZZ, z którą zawarł on umowę o zbiorowe zarządzanie, informacji wskazanych w wymienionym powyżej przepisie, w tym m.in. imienia i nazwiska albo nazwy licencjobiorcy oraz daty udzielenia licencji. Problem w tym, że zawarcie umowy licencyjnej CC z zasady nie wymaga kontaktu pomiędzy tym, który tworzy, a tym, który korzysta z utworu. W konsekwencji licencjodawca najczęściej nie wie z kim oraz kiedy zawarł umowę licencyjną Creative Commons. Efektem opisanej (nie jedynej zresztą) „niezręczności” powołanej powyżej ustawy jest praktyczne uniemożliwienie twórcom, którzy zawarli umowę z OZZ jednoczesnego posłużenia się mechanizmem licencji CC w celu upoważnienia osoby trzeciej do korzystania z utworu lub przedmiotów praw pokrewnych do użytku niekomercyjnego bez narażania się na niebezpieczeństwo ponoszenia z tego tytułu dodatkowych kosztów – wyjaśnia Łukasz Syrek-Gerstenkorn.

Skutek ten – co oczywiste – jest dokładnie odwrotny od postulowanego przez wymienioną powyżej Dyrektywę.

Mam nadzieję, że przygotowane przeze mnie opracowanie stanie się przyczynkiem do pogłębionej refleksji dotyczącej licencji Creative Commons, która z pewnością w najbliższym czasie przeprowadzona zostanie przez przedstawicieli doktryny polskiego prawa autorskiego oraz prawa cywilnego. Swoją pracę badawczą chciałbym również kontynuować w ramach studiów doktoranckich na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego – mówi Łukasz.

Logo Creative Commons (fot. Pixabay)
Logo Creative Commons (fot. Pixabay)

Czym jest CC?

Po raz pierwszy pojęcie Creative Commons – dalej także jako „CC” – pojawiło się w przestrzeni publicznej w 2001 r. Pod tą właśnie nazwą została wtedy powołana do życia amerykańska organizacja non-profit. Za jej pomysłodawcę i założyciela powszechnie uznaje się Lawrence’a Lessinga – amerykańskiego profesora prawa, początkowo zajmującego się prawem konstytucyjnym, a następnie prawem własności intelektualnej, będącego twórcą głośnej książki pt. „Wolna Kultura”.

Obecnie pojęcie to kojarzone jest przede wszystkim z opracowanym przez organizację CC zbiorem licencji, którego pierwsza wersja udostępniona została pod tą samą nazwą w grudniu 2002 r. Model stworzony przez organizację Creative Commons postrzegany jest najczęściej jako alternatywa dla tradycyjnych reguł obrotu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi.

Tym samym, poprzez odpowiednio zredagowane wzorce umów licencyjnych, przystosowane przede wszystkim do ich wykorzystywania w Internecie, organizacja CC – przy poszanowaniu prawa autorskiego obowiązującego w poszczególnych państwach – stwarza nieznane do tej pory możliwości nieodpłatnego wykorzystywania i dalszego rozwijania utworów, bez konieczności nawiązywania bezpośredniego kontaktu z ich twórcami.

Tematem licencji Creative Commons zainteresowałem się w 2017 r. przy okazji I edycji programu „Studenckich Grantów Badawczych” organizowanych przez Uniwersytet Łódzki, w którym wziąłem udział za namową Pani Profesor Beaty Giesen. Korzystając ze środków finansowych przeznaczonych na realizację badań naukowych prowadzonych przez studentów Uniwersytetu Łódzkiego, odbyłem kwerendę biblioteczną w Instytucie Maxa Plancka w Monachium i opracowałem artykuł pt. „Nawiązanie stosunku licencji Creative Commons w prawie polskim”, który następnie opublikowany został w Zeszytach Naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego – Pracach z Prawa Własności Intelektualnej. Dzięki tej publikacji z kolei, udało mi się zdobyć stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego – mówi przyszły prawnik.

Seminarium własności intelektualnej WPiA UŁ

W 2016 r., na Wydziale Prawa i Administracji UŁ, wprowadzono do programu studiów prawniczych proseminarium z Prawa Własności Intelektualnej. W kolejnych latach utworzone zostały zajęcia seminaryjne z tego przedmiotu dla IV oraz V roku. Uczestnictwo w nim cieszy się sporym zainteresowaniem studentów, ale nie tylko. Nierzadko biorą w nim udział osoby spoza uczelni: adwokaci, radcowie prawni, sędziowie, w tym także sądów apelacyjnych. Seminarium gościło w przeszłości również naukowców z innych ośrodków badawczych, w tym również z zagranicy.

Na czele zespołu, który często zajmuje się zupełnie nowymi obszarami prawa, stoją profesor Beata Giesen oraz doktor Krzysztof Kurosz – pracownicy Katedry Prawa Cywilnego Wydziału Prawa i Administracji UŁ. Pomimo tego, że seminarium funkcjonuje zaledwie od 2,5 roku, może się ono już poszczycić organizacją konferencji naukowych, grantami badawczymi oraz publikacjami naukowymi, których autorami są także studenci.

Uczestnicy seminarium stworzyli zespół badawczy zajmujący się zagadnieniami prawa własności intelektualnej takimi jak np. – obrót grami komputerowymi, „kradzież” dóbr wirtualnych w grach sieciowych, czy zjawiska downgrade, ale nie tylko. W obszarze zainteresowań seminarzystów leży również tematyka ochrony: wizerunku, informacji czy też problematyka sztucznej inteligencji.

Uczestnicy seminarium chętnie brali udział w wydarzeniach organizowanych przez inne ośrodki badawcze w Polsce takich jak chociażby seminaria naukowe dla doktorantów, które regularnie odbywają się w Katedrze Prawa Własności Intelektualnej UJ oraz konferencje naukowe. Duże zainteresowanie studentów problematyką związaną z prawem własności intelektualnej zaowocowało również założeniem Koła Ochrony Własności Intelektualnej, którego przewodniczącym jest Michał Gralak. W przyszłym roku seminarzyści planują, wspólnie z kolegami z UJ, konferencję poświęconą Fashion Law.

Uniwersytet Łódzki to największa uczelnia badawcza w centralnej Polsce. Jej misją jest kształcenie wysokiej klasy naukowców i specjalistów w wielu dziedzinach humanistyki, nauk społecznych i ścisłych. UŁ współpracuje z biznesem, zarówno na poziomie kadrowym, zapewniając wykwalifikowanych pracowników, jak i naukowym, oferując swoje know-how przedsiębiorstwom z różnych gałęzi gospodarki. Uniwersytet Łódzki jest uczelnią otwartą na świat – wciąż rośnie liczba uczących się tutaj studentów z zagranicy, a polscy studenci, dzięki programom wymiany, poznają Europę, Azję, wyjeżdżają za Ocean. Uniwersytet jest częścią Łodzi, działa wspólnie z łodzianami i dla łodzian, angażując się w wiele projektów społeczno-kulturalnych.

Zobacz nasze projekty naukowe na https://www.facebook.com/groups/dobranauka/

Tekst: Łukasz Syrek-Gerstenkorn, prof. B. Giesen (WPiA UŁ)