Studenci w Łodzi płacą miliony za powtórki

57e2e4fa2bcff_osize969x565q71hea4d8a
Na uczelniach trwa sesja poprawkowa. Studenci walczą, by nie płacić za powtarzanie przedmiotów. Przez dwa lata do kasy Uniwersytetu Łódzkiego wpłynęło z tego tytułu prawie 6 mln zł.

Jeśli student nie zda poprawkowego egzaminu, a chce pozostać na uczelni – płaci za powtarzanie feralnego przedmiotu. Wychodzą z tego pokaźne kwoty. Uniwersytet Łódzki, w odpowiedzi na nasze pytania, poinformował o sumie ponad 2,7 mln zł uzyskanej w 2015 r. oraz o 3,8 mln zł – w 2014 r. To pieniądze z opłat za powtarzanie przedmiotów na studiach stacjonarnych, ale w przypadku UŁ także za dodatkowe zajęcia, których nie zawiera program kierunku, ale student chce je zaliczyć dobrowolnie.

Uniwersytetowi Medycznemu powtarzający przedmioty przynieśli w roku akademickim 2014/2015 wpłaty na poziomie 250 tys. zł. Społeczna Akademia Nauk – uczelnia niepubliczna, więc utrzymująca się w dużej części z czesnego – przekonuje, że poprawki nie przekładają się na znaczącą pozycję w jej budżecie. Student SAN płaci 200 zł za powtarzany przedmiot (maksymalnie można powtarzać dwa).

Na UŁ każdy wydział ma swoją stawkę: w przypadku zajęć trwających jeden semestr najdrożej jest na trzech wydziałach „ścisłych” (w tym Chemii), gdzie powtórka kosztuje 600 zł za przedmiot. W przypadku zajęć całorocznych najdrożej jest na Wydziale Prawa i Administracji (1000 zł).

Politechnika Łódzka oraz UMed przeliczają tzw. punkty ECTS (trzeba zdobyć konkretną liczbę, aby skończyć studia). Na PŁ student płaci 55 zł od brakującego punktu – dla przykładu, jeśli studiujący budownictwo powtarza matematykę, wartą 8 punktów, musi zapłacić 440 zł.

Poprosiliśmy szkoły wyższe także o podanie, ilu studentów nie utrzymuje się na uczelni na pierwszym roku. Tomasz Boruszczak, rzecznik Uniwersytetu Łódzkiego, tłumaczy, że nie jest to łatwe zadanie, bo nie można po prostu porównać liczby studentów pierwszego roku z liczbą, w tych którzy wracają po wakacjach: dochodzą np. poprawiający drugi rok i wznawiający naukę po chorobie. Ale z danych GUS wynika, że w 2014 r. UŁ przyjął na studia stacjonarne (licencjackie i jednolite magisterskie) 6,7 tys. studentów, zaś w rok później było ich na drugim roku 4,4 tys.

Z kolei UMed podał, że w przypadku najbardziej popularnych kierunków: lekarskiego, lekarsko dentystycznego po pierwszym roku w roku akademickim 2014/2015 odpadło ok. 5 – 7 proc. studentów.

Źródło: Dziennik Łódzki