Praca w Łódzkiem. Firmy muszą więcej płacić, bo nie mogą znaleźć pracowników.


Oficjalne dane GUS mówią o wzroście pensji o 4,9 proc. rok do roku. Są jednak tacy, którzy zarabiają nawet dwa razy tyle co wcześniej.

Kierowcy, zwłaszcza ciężarówek, otwierają listę pracowników, których wynagrodzenia najbardziej wzrosły w ciągu ostatniego roku. Powody do zadowolenia mają także hydraulicy, frezerzy CNC, spawacze i budowlańcy. Tak wynika z obserwacji pracowników i danych pochodzących z urzędów pracy w naszym województwie.

– Jeszcze w sierpniu ubiegłego roku kierowca ciężarówki na trasach zagranicznych mógł liczyć na ofertę pracy z pensją ok. 2 tys. zł brutto – mówi Ryszard Pawlewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Skierniewicach. – W sierpniu tego roku ta pensja waha się od 3 do 4 tys. zł brutto (wszystkie podane w tym artykule oferty pochodzą z urzędów pracy w woj. łódzkim).

Wzrosły pensje magazynierów – z 1.850 zł brutto, czyli minimalnej pensji do 2,5 tys. zł brutto (wzrost o 35 proc.).

Na większe zarobki mogą liczyć osoby zatrudnione w budownictwie. Niewykwalifikowani zarabiają w tej branży obecnie ok. 2,5 tys. zł brutto, a przed rokiem otrzymywali 1.850 – 2 tys. zł brutto. Z kolei pensja murarzy, tynkarzy wzrosła o 500 zł brutto do 3 tys. zł brutto.

Dyrektor Pawlewicz zwraca jednak uwagę, że podwyżki byłyby wyższe, gdyby nie rosnąca liczba pracowników z Ukrainy, dla których nawet minimalne wynagrodzenie jest satysfakcjonujące.

W Łodzi z wyższych pensji cieszą się m.in. frezerzy CNC, spawacze, kierowcy i budowlańcy.

– Pensje dla frezerów CNC, które proponują zgłaszający się do nas pracodawcy wzrosły w ciągu roku nawet o ponad sto procent – mówi Bogusław Dąbrowski, główny specjalista w Powiatowym Urzędzie Pracy w Łodzi. – W sierpniu 2016 r. stawka wynosiła 1.850 zł brutto, obecnie 3.800 zł. Pensje spawaczy w ubiegłym roku wahały się od 1.850 zł do 2 tys. zł brutto, a obecnie wynoszą od 2,5 do 2,7 tys. zł.

O ile w ubiegłym roku pracodawcy szukający kierowców ciężarówek poprzez łódzki pośredniak płacili przeciętnie do 2,5 tys. zł brutto, to obecnie oferują nawet 4,5 tys. zł. W tym samym czasie pensja pomocnika na budowie wzrosła z 1.850 – 2 tys. zł brutto do 3,5 tys. zł brutto.

Sieradzki urząd pracy odnotował w ciągu roku wzrost średniego oferowanego wynagrodzenia o ok. 8 proc.

– W sierpniu tego roku wyniosło ono 2.110 zł brutto – mówi Alicja Gonera, zastępca dyrektora PUP w Sieradzu. – O ile w ubiegłym roku hydraulik mógł liczyć na średnią pensję w wysokości 1.922 zł brutto, to obecnie jest to 2,5 tys. zł brutto, a wynagrodzenie elektromontera instalacji elektrycznych wzrosło średnio o 490 zł brutto do poziomu 2.340 zł.

W Zgierzu i Piotrkowie Trybunalskim oferowane pensje co prawda wzrosły, ale nie tak bardzo.

Magazynier w Zgierzu może liczyć na 2,3 – 2,8 tys. zł brutto. To 300 zł więcej niż z przed rokiem . Więcej wzrosły oferowane pensje dla kierowcy kategorii C. W ciągu roku jego pensja skoczyła z 1.150 zł do 2,5 tys. zł brutto. Operator wózka widłowego z pow. zgierskiego może cieszyć się z pensji wyższej średnio o 700 zł brutto, obecnie wynosi ona od 2,5 do 2,8 tys. zł.

W pow. piotrkowskim pensja magazyniera wzrosła do poziomu 2.762 zł brutto – o 98 zł, a ślusarza o niespełna 200 zł do 2.316 zł. Mechanik zarabia średnio o 300 zł więcej, czyli 2.250 zł brutto.

W niektórych powiatach podwyżki oferowanych pensji są głównie wynikiem wzrostu płacy minimalnej i stawki godzinowej (w przypadku umów zleceń oraz o dzieło). Tak jest w pow. pajęczańskim i kutnowskim. W pow. kutnowskim
90 proc. oferowanych stawek to płaca minimalna.

Dużych podwyżek płac nie ma też w pow. wieluńskim i wieruszowskim. Nie oznacza to, że bezrobotni z pow. wieruszowskiego są w bardzo złej sytuacji. Jak informuje Marzena Kochmańska-Trzeciak z wieruszowskiego PUP, wiele osób podejmuje pracę w pobliskim powiecie kępińskim, gdzie zarobki są wyższe niż w rejonie Wieruszowa.

Zmiany rynkowe

Eksperci rynku pracy są przekonani, że to właśnie niedobór pracowników i duże zapotrzebowanie na nich wymuszają zmiany na rynku pracy.

– Rosnące trudności rekrutacyjne wymuszają na pracodawcach kolejne działania, które powstrzymają z jednej strony odpływ pracowników, a z drugiej będą próbą przyciągnięcia nowych – podkreśla Andrzej Kubisiak z firmy Work Service. – Jednym ze sposobów jest oferowanie coraz stabilniejszych form zatrudnienia. W ciągu ostatnich trzech lat o ponad 600 tys. zwiększyła się liczba osób, które dostały kontrakt bezterminowy. Jednocześnie o jedna szóstą wzrosła liczba pracowników, którzy znaleźli zatrudnienie dzięki agencjom zatrudnienia. Wobec braków na rodzimym rynku pracy skokowo rośnie zainteresowanie pracownikami z Ukrainy.

Ekspert rynku pracy zauważają, że właściciele firm starają sobie radzić w ten sposób, że pracownicy coraz częściej zostają w pracy po godzinach.

Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w tym roku wzrosła liczba przepracowanych godzin i jest ona najwyższa od 2011 r. Nie jest to jednak dobra wiadomość dla pracodawców, gdyż można się spodziewać, że pracujący dłużej i więcej będą się domagali podwyżek pensji.

Badania mówią także o tym, że 55 proc. pracowników wcale nie chce zostawać w pracy po godzinach.

Źródło: Dziennik Łódzki