Politechnika Łódzka przyjęła erasmusów z obwodu donieckiego

Jeszcze przed rokiem Sasza studiował w Doniecku zastosowania elektrotechniki w górnictwie. Był optymistą, ale przez rok wiele się zmieniło…

Sasza wie, że w górniczym Donbasie jego przyszły dyplom będzie wiele wart. Ale, na razie, jego uczelnia przeniosła się do Krasnoarmiejska, rodzina – pod Kijów, a on trafił do Łodzi. Politechnika Łódzka bierze udział w programie „Polski Erasmus dla Ukrainy”. W pierwszym naborze 12 uczelni przyjęło 50 studentów z terenów objętych działaniami wojennymi.

Na PŁ w listopadzie z Donbasu przyjechała także Swietłana, Wiktor i Kasia.

Ta ostatnia z Mariupola nad Morzem Azowskim. – Mojej uczelni nie przeniesiono, ale miasto leży między okupowanym przez Rosjan Krymem, a Donbasem– opowiada Kasia.

Łódzka uczelnia przydzieliła swoich gości na kierunki pokrewne tym, które studiowali w obwodzie donieckim. Np. Sasza trafił na automatykę i robotykę, Swietłana na zarządzanie. Obecnie czwórka Ukraińców uczy się polskiego, aby od lutego dołączyć na regularne zajęcia PŁ. W Łodzi zaliczą semestr letni. We wrześniu mają wrócić na Ukrainę.

Sasza chciałby być optymistą. – Poziom życia w Donbasie był wyższy niż np. w Kijowie. Jeśli pamiętasz z telewizji obrazki z uśmiechniętymi mieszkańcami podczas Euro 2012, to one były prawdziwe – opowiada student. Pytany o doniecki separatyzm, czyli chęci uniezależnienia się od Kijowa, twierdzi, że to „wymysł zewnętrzny” – spoza Donbasu.

Czwórka „łódzkich” Ukraińców jest rosyjskojęzyczna, jak większość mieszkańców Donbasu. Goście PŁ nie czuli się przez to „gorsi” w ojczyźnie, po prostu taka była historia.

Odkrywanie urody Łodzi jeszcze przed gośćmi PŁ. Czekają na pierwsze stypendium które ma wynosić 900 zł miesięcznie. Na razie, erasmusi z Donbasu są pod wrażeniem infrastruktury PŁ i pobytu w Łodzi na pewno nie będą uważać za czas stracony. Choć woleliby tu przyjechać w innych okolicznościach…

Źródło: Dziennik Łódzki

54838f2720119_p