Pensje w górę? Firmy z Łodzi i regionu planują podwyżki

pieniadze

Co trzecia firma chce dać podwyżki w ciągu pół roku. Powoli zaczyna brakować pracowników. Firmy szukają chętnych do pracy obcokrajowców lub godzą się na podniesienie pensji.

Aż 35 proc. przedsiębiorców chce w najbliższym półroczu podnieść płace pracowników – wynika z najnowszego badania firmy Randstad. To o 10 punktów procentowych więcej, niż rok temu. To także najwięcej w 7-letniej historii badania. Także przedsiębiorcy z Łódzkiego potwierdzają, że nastaje rynek pracownika. Przynajmniej w niektórych branżach.

Dwie trzecie przedsiębiorstw planujących przyznanie podwyżek pracownikom, deklaruje, że będą one na poziomie poniżej 7 proc. Natomiast 14 proc. firm zamierza przekroczyć ten poziom

Randstad podaje, że nadzieję na podwyżki w najwyższym stopniu powinni sobie robić zatrudnieni w przemyśle (40 proc. firm deklaruje wzrost płac), usługach (39 proc.) oraz w sektorze logistycznym, magazynowym, transportowym (38 proc.). Jedynie w sektorze budownictwa nie widać tak wyraźnej skłonności do podwyżek (20 proc.).

– Dwie trzecie przedsiębiorstw planujących przyznanie podwyżek pracownikom, deklaruje, że będą one na poziomie poniżej 7 proc. Natomiast 14 proc. firm zamierza przekroczyć ten poziom. Co ciekawe, aż co piąta firma jeszcze nie potrafi ocenić wysokości przyszłych podwyżek, co może sugerować, że nastawiają się na działania reaktywne, odpowiadające na konkretne przypadki negocjacji z pracownikami – mówi Agnieszka Bulik z Randstadu.

Do tego można dodać, że dwie trzecie firm planujących podwyżki chce dać więcej pieniędzy całym załogom, a niecała jedna trzecia skupi się na wybranych pracownikach.

O wzroście płac w swojej grupie kapitałowej mówi otwarcie Sylwester Szymalak, prezes łódzkiej Organiki, która produkuje chemię motoryzacyjną. Skala podwyżek zależy od stanowiska, od tego, jak bardzo deficytowy jest dany zawód, ale prezes Szymalak ocenia, że średnio będzie to od 5 do 10 proc.

– Bezrobocie faktyczne jest dużo niższe, niż pokazują statystyki. W Łodzi także. Statystyki kłamią, bo jest duża szara strefa. W ostatnim czasie w Łodzi i w Polsce było bardzo dużo inwestycji, dlatego zaczyna się rynek pracownika – mówi prezes Organiki.

– Ludzi trzeba długo szukać na jakichś peryferiach albo dać lepsze wynagrodzenie. Widać to w branży informatycznej, w marketingu, sprzedaży, w zawodach technicznych. Dziś w Łodzi, w związku z rozwojem Boscha i Siemensa, moja firma nie może znaleźć kierowców, operatorów maszyn do przetwórstwa tworzyw sztucznych – dodaje Sylwester Szymalak. – Rozłożono szkolnictwo zawodowe, co się teraz odbija czkawką. Kiedy likwidowano łódzkie technikum chemiczne przy ul. Tamka, ostrzegałem, że nie będzie techników z wykształceniem chemicznym. Dlatego na stanowiskach robotniczych zatrudniam inżynierów chemików. Bo tych akurat jest dużo po Politechnice Łódzkiej.

Krzysztof Borkowski, kanclerz Loży Łódzkiej BCC, potwierdza, że zaczyna się rynek pracownika. Ale pracownika fachowego.

– Takich jest mało i trzeba się mocno wytężyć, żeby ich znaleźć. Stąd też próby poszukiwania wyżej wykwalifikowanych pracowników na Ukrainie. Mimo 9-procentowego bezrobocia osób, które rzeczywiście poszukują pracy i mają przy tym odpowiednie kwalifikacje, jest rzeczywiście mniej. Dlatego na pewno nastąpi wzrost płac – mówi Krzysztof Borkowski.

– Z jednej strony chodzi o to, by zachęcać ludzi do przyjmowania pracy. Z drugiej, część pracodawców ma już świadomość, że niska płaca, która nie powoduje lojalności pracownika, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nie mówiąc o tym, że niskie płace decydują o niskiej sile nabywczej w danym regionie. To są naczynia połączone. Byłoby idealnie, gdy pracownicy byli bardziej fachowi, więcej zarabiali, więcej wydawali, a lokalne firmy miały wyższe obroty – przekonuje Borkowski.

4.110 zł wyniosło przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w październiku 2015 r. – podał właśnie Główny Urząd Statystyczny. Dla porównania, średnia dla całego 2014 r. wyniosła 3.980 zł.

Łódzkie niestety wypada w tych statystykach słabo – przeciętna płaca w naszym regionie w październiku wyniosła 3.675 zł brutto, była więc o ponad 10 proc. niższa od średniej krajowej. Wynika to ze struktury gospodarki, a po części bezrobocia – choć systematycznie malejącego, to wciąż wyższego niż średnia krajowa.

Bezrobocie rejestrowane w Polsce wyniosło w październiku 9,6 proc. W woj. łódzkim było wyższe: 10,1 proc. (w pośredniakach zarejestrowanych było 106 tys. mieszkańców naszego regionu).

Źródło: Dziennik Łódzki