Od reżysera i operatora wymagają niezwykłej precyzji, natomiast od aktorów niemałego wysiłku i pełnej koncentracji. Są jednym z najbardziej efektownych narzędzi, po jakie sięgnąć możne autor zdjęć filmowych, ich funkcje mogą być niezwykle różnorodne. Mowa o mastershotach, czyli długich ujęciach, realizowanych bez montażowych cięć. 1 marca w Kinie Szkoły Filmowej w Łodzi zacznie się nowy cykl pokazów filmowych poświęconych właśnie technice mastershot.
Cykl zacznie się we wtorek o godz. 19 pokazem filmu „PVC-1” w reż. Spirosa Stathoulopoulosa, zaś gościem pokazu, który opowie o swoim widzeniu „długich ujęć”, będzie Robert Gliński, urodzony w Warszawie reżyser filmowy i teatralny, autor takich filmów jak „Kochaj i rób co chcesz”, „Cześć, Tereska”, „Łabędzi śpiew” i „Kamienie na szaniec”. W latach 2008-2012 Robert Gliński był rektorem Szkoły Filmowej w Łodzi, w latach 2011-2013 dyrektorem Teatru Powszechnego im. Z. Hübnera w Warszawie. Prywatnie jest starszym bratem profesora socjologii Piotra Glińskiego, od listopada 2015 roku ministra kultury.
Film „PVC-1” został nakręcony w jednym kilkudziesięciominutowym ujęciu. Fabuła oparta jest na autentycznej historii niewinnej, walczącej o życie kobiety unieruchomionej za pomocą pasa z przytroczoną bombą.
Kolejny pokaz odbędzie się w środę 9 marca. Wtedy będzie można zobaczyć nagrodzony właśnie Oscarem za najlepszy film nieanglojęzyczny węgierski dramat „Syn Szawła” w reż. Laszlo Nemesa. Po seansie będzie można posłuchać autorskiego wykładu Ryszarda Lenczewskiego, wykładowcy łódzkiej „filmówki” i współautora zdjęć do obsypanej nagrodami „Idy” Pawła Pawlikowskiego, która rok temu tryumfowała na gali Oscarów w tej samej kategorii, w której teraz „Syn Szawła”.
Wstęp na pokazy jest bezpłatny.
Źródło: Dziennik Łódzki