Program młodych łódzkich informatyków trafił do wirtualnego sklepu Microsoftu. Listonic, bo tak nazywa się aplikacja, narodził się kilka lat temu na Politechnice Łódzkiej.
Program napisali Filip Miłoszewski, Piotr Wójcicki i Kamil Janiszewski (trójka kolegów z jednego roku), na zaliczenie zajęć. Po studiach postanowili założyć firmę i zacząć na Listonicu zarabiać.
Jak zachwalają twórcy, aplikacja Listonic to coś na kształt kartki z listą zakupów, ale na miarę XXI wieku. W skrócie, to program do ściągnięcia na telefon komórkowy, z którym – jak kiedyś z kartką – wybieramy się do sklepu (prawdziwego, nie wirtualnego).
– Podstawą jest strona internetowa – mówi Łukasz Leśniak z firmy Listonic. – Tu wpisuje się dokładną listę zakupów i wysyła na komórkę. W przypadku listy z około 20 pozycjami koszt operacji wynosi najwyżej 3 grosze. Z listy korzystamy na zakupach. Od zwykłej kartki różni się tym, że nie zginie, nie zniszczy się, a w dodatku, kiedy gotująca obiad żona o czymś zapomni, może wstukać kolejną pozycję, a ta pojawia się automatycznie na końcu listy męża robiącego zakupy – mówi Leśniak.
Dodatkowo aktywowano niedawno dodatkowe funkcje, na przykład specjalne przyciski uruchomione pod przepisami na stronach kulinarnych. Listonic pozwala jednym kliknięciem przesłać na komórkę kompletną listę zakupów potrzebnych do przygotowania konkretnej potrawy.
Program od 2 tygodni dostępny jest na platformie Windows Marketplace, czyli wirtualnym sklepie z aplikacjami na telefon, uruchomionym przez Microsoft w ubiegłym roku. Ściągać go mogą właściciele wszystkich najpopularniejszych telefonów takich marek jak Nokia, Samsung, LG, Sony Ericsson.
Listonic już wcześniej był dostępny dla właścicieli iPhone’a z platformy AppStore stworzonej przez koncern Apple.
Program pobiera około 100 osób dziennie w samej Polsce. Na razie tylko w Polsce. Jeśli jednak młodzi informatycy przekonają do siebie finansujący ich fundusz, ruszą pracę na aplikacjami w innych językach.
Program można pobierać za darmo. Twórcy aplikacji nie chcą na razie zdradzać, jak zamierzają zarabiać na swoim produkcie – nie życzy sobie tego finansujący ją fundusz.
Źródło: Polska Dziennik Łódzki