W interesach dobry pomysł to połowa sukcesu. W konkursie „Kreatywność w biznesie” pomysł wystarczy, by wygrać projektory laserowe i smartphone’y. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia.
Konkurs zorganizowała Gildia Aniołów Biznesu, która pomaga ludziom z pomysłem znaleźć swojego bogatego partnera, tzw. anioła biznesu. Angażuje on swoje prywatne pieniądze w przedsięwzięcie na wczesnym etapie rozwoju. Często wystarczy mu sam pomysł. Anioł staje się udziałowcem firmy, wspiera ją nie tylko finansowo, ale też doświadczeniem i kontaktami.
– Anioł biznesu to człowiek, którego stać go na to, by inwestować w pomysły innych. Po to, aby przynosiło mu to ponadstandardową stopę zwrotu – podsumowuje Tomasz Rychlewski, jeden z aniołów biznesu.
W Polsce ta forma rozkręcania działalności nie jest jeszcze bardzo popularna. Na świecie takie rozwiązania znane są od lat. W ten sposób powstały m.in. firmy Apple, Yahoo i Skype. Ale namówienie anioła do współpracy nie jest wcale proste. Są to zaprawieni w bojach biznesmeni, którzy wiele już w życiu widzieli. Pomysł musi być naprawdę dobry. Zanim anioł powierzy pieniądze bardzo dokładnie prześwietli biznesplan. Sprawdzi jego opłacalność, oceni ryzyko, zidentyfikuje szanse i zagrożenia. Nie jest filantropem. Liczy się z dużym ryzykiem, ale widzi wysokie zyski. Anioł biznesu, który uwierzył w powodzenie firmy Apple przeznaczył na ten cel 90 tys. dolarów – zarobił 154 miliony. W Europie aniołowie inwestują do 400 tysięcy euro na około 3 do 7 lat.
W konkursie GAB do wygrania są cenne nagrody: trzy miniprojektory laserowe, trzy smartphone’y HTC i trzy roczne prenumeraty czasopisma Harvard Business Review. Aby je zdobyć trzeba wejść na stronę www.kreatywnie.aniolybiznesu.org. Każdemu uczestnikowi komputer wylosuje grupę docelową, potrzebę i cechę. Na przykład grupa docelowa: kibice, potrzeba: agresji, cecha: używa się raz na rok. Potem wystarczy uruchomić wyobraźnię i nagrody są nasze.
To, że łodzianie są kreatywni pokazują już zgłoszone pomysły. Piotr Skrzypczyk zauważa, że nie ma miejsca, gdzie można nauczyć się wychowywania dzieci. Proponuje powołanie Akademii Rodzicielstwa. Każdy rodzic miałby zajęcia, wykłady i warsztaty, a potem zaliczenia i egzaminy. Barbara Stasiaczek wymyśliła dziecięcą ściankę logiczno-wspinaczkową. Dzieci wspinając się miałyby odnajdować zadania matematyczne i fizyczne. Jodka proponuje wycieczki edukacyjne do lasu, gdzie uczyć się będą rozpoznawania rodzajów drzew, a Dominika Woś wycieczki śladami patriotyzmu dla emerytów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź