W piątek uniwersytety Łódzki i Medyczny zorganizowały wspólną inaugurację roku akademickiego. Uczelnie podpisały umowę o współpracy. Przyznały też doktoraty honoris causa prof. Aaronowi Ciechanoverowi, laureatowi Nagrody Nobla z 2004 roku.
Na Uniwersytecie Łódzkim w tym roku studia rozpocznie ponad 16 tys. studentów. Uniwersytet Medyczny przyjął ich 2,8 tys. Wczoraj obie uczelnie podpisały umowę o współpracy i po raz pierwszy zorganizowały wspólną inaugurację roku akademickiego.
– Duże uczelnie mogą więcej niż małe – mówiła podczas uroczystości prezydent Łodzi Hanna Zdanowska. Podkreślała, jak ważne jest porozumienie między uniwersytetami: – To istotny krok w kierunku utworzenia uniwersytetu środkowej Polski – idei proponowanej przez prof. Stanisława Bieleckiego, rektora Politechniki Łódzkiej.
Prof. Włodzimierz Nykiel, rektor UŁ, podkreślał, że dzięki współpracy obie uczelnie mogą uczestniczyć w większych projektach i zdobywać większe fundusze na badania. – Życzę wam, aby okres studiów był czasem, który będzie dobrym wspomnieniem przez resztę waszego życia – zwrócił się do świeżo zaprzysiężonych studentów pierwszego roku.
Prof. Paweł Górski, rektor UM, żartował: – Widzę na sali mniej więcej 977 osób. Myślałem, że widzę 977 przyszłych laureatów Nagrody Nobla, ale myliłem się. Widzę 976 przyszłych noblistów i jednego przyszłego prezydenta miasta.
Wydarzeniem uroczystości było przyznanie doktoratów honoris causa obu uniwersytetów prof. Aaronowi Ciechanoverowi. W 2004 roku razem z Avramem Hershko i Irwinem Rose’em otrzymał Nagrodę Nobla z chemii za odkrycie procesu degradacji białek w komórkach z wykorzystaniem ubikwityny.
– Opisany przez nas proces ma istotne znaczenie w rozwoju raka – tłumaczył swoje osiągnięcie prof. Ciechanover. – Kiedy białka spełnią już swoją rolę w komórkach, muszą zostać zniszczone. Ubikwityna służy w tym procesie do oznaczania, które z nich przeznaczone są do rozkładu. Jeśli ten proces przebiega nieprawidłowo, białka, których powinno już nie być, nadal powodują np. podziały komórkowe, co prowadzi do rozwoju nowotworów.
Na podstawie odkrycia Ciechanovera i jego współpracowników stworzono już pierwszy lek stosowany przy nowotworach szpiku kostnego. – Przedtem człowiek, u którego zdiagnozowano ten rodzaj raka, miał przed sobą dwa, trzy lata bardzo bolesnej choroby. Teraz ma 10 lat normalnego życia. – mówił prof. Ciechanover. – W nauce nie można niczego przewidzieć. Ludzie idą za takimi możliwościami, jakie mają przed sobą. Nie wykluczam udziału w projektach naukowych prowadzonych przez obie łódzkie uczelnie. Nie wykluczam też udziału tutejszych naukowców w prowadzonych przeze mnie badaniach – podkreślał noblista. – Kiedy siedziałem na tej sali i patrzyłem na was, widziałem siebie sprzed 47 lat. Zaczynałem wtedy swoje studia w Izraelu, czyli bardzo małym kraju. Świat jest dla was otwarty. Nie musicie pochodzić z wielkich potężnych krajów, jak Stany Zjednoczone, żeby coś osiągnąć. Wasz naród ma już Nobla z chemii, dostała go Maria Skłodowska-Curie. Powinniście do niej dołączyć. Niekoniecznie, dostając nagrodę Nobla. Nagrody w ogólnym rozrachunku są nieważne. Powinniście do niej dołączyć w swoich osiągnięciach, które będą miały wpływ na losy nauki. To jest w waszych rękach – zwrócił się do studentów.
Umowa między UM a UŁ
Przewiduje tworzenie wspólnych centrów badawczych i wspólnej bazy laboratoryjnej. Uczelnie będą prowadzić wspólne kierunki studiów pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia.
Studenci przejeżdżający do Łodzi z zagranicy, którzy wybiorą którąś ze stron nowego porozumienia, mają się uczyć w ramach jednego studium języka polskiego.
Umowa przewiduje ponadto prowadzenie wspólnej biblioteki oraz osiedla akademickiego. Co oznacza, że dla studentów UM możliwe stanie się zakwaterowanie w akademikach UŁ i na odwrót.
Uczelnie chcą umożliwić studentom dostęp do swoich klubów i obiektów sportowych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź