– Zrezygnowałem z wynajmu mieszkania, bo we wrześniu miałem dostać jednoosobowy pokój w luksusowym akademiku Uniwersytetu Medycznego. Właśnie dowiedziałem się, że nie jest gotowy. I co mam teraz zrobić? – denerwuje się jeden z naszych Czytelników. Co na to uczelnia? Proponuje studentom… „zamieszkajcie w hotelu”.
Firmie, która buduje akademik miała przeszkodzić w pracach przeciągająca się zima. Dlatego na uczelni zapowiadają, że budynek zostanie oddany do użytku kilka tygodni później niż planowano. Tyle, że studenci dowiadywali się o tym dopiero dzwoniąc do działu do spraw bytowych, żeby umówić się na odbiór kluczy. Uniwersytet Medyczny zapewnia, że uprzedzał o możliwym opóźnieniu jeszcze przed wakacjami i że do czasu ukończenia budowy żaden student, któremu przyznano miejsce w akademiku nie zostanie bez dachu nad głową. Co proponuje? – Część osób możemy umieścić w którymś ze starych domów studenckich – mówi Przemysław Andrzejak, dyrektor biura rektora.
Tylko, że co roku w akademikach UMedu brakuje miejsc dla około 500 studentów, a w tym będzie ich jeszcze mniej. Remontowana będzie bowiem tzw. „Synapsa”. Jej lokatorzy mają zostać przeniesieni m.in. do „Medyka” w którym w części dwuosobowych pokoi będą mieszkać trzy osoby. – Jeżeli nawet znajdzie się dla mnie miejsce, to zajmę je komuś, komu się ono należy – mówi student medycyny, który prosi o anonimowość.
Uczelnia proponuje też swoim studentom by znaleźli sobie na dwa miesiące mieszkania. Ale w sierpniu to bardzo trudne, o czym pisaliśmy we wtorek. Właściciele jednej z kamienic w centrum życzą sobie nawet 400 zł za łóżko w sześcioosobowym pokoju. – Poza tym, to absurd, bo ja dopiero zrezygnowałem z mieszkania – denerwuje się student. – Teraz mam szukać nowego, bo budowlańcy nawalili?
Pozostaje też kwestia standardu pokoi. – Przy ul. Kopernika miałem dostać pokój jednoosobowy z łazienką. A do dyspozycji – wyposażoną kuchnię na trzech lokatorów. W pokoju telefon, internet i kablówkę – wylicza student. Na dole garaże, do których można zjeżdżać cichobieżną windą spod drzwi swojego pokoju. Na parterze restauracja z daniami na studencką kieszeń i salon urody. W piwnicy pralnia.
Co na to UMed? – Część studentów zakwaterujemy w hotelu o podobnym standardzie – odpowiada Przemysław Andrzejak, dyrektor biura rektora. W nowym domu studenckim jednoosobowy pokój będzie kosztował 900 zł miesięcznie. Hotel o podobnym standardzie byłby o wiele droższy. Uczelnia zapewnia jednak, że studenci nie będą musieli płacić więcej. Jak to możliwe? – Różnicę w kosztach pokryje firma, która spóźnia się z pracami – mówi Andrzejak.
Budynek przy ul. Kopernika miał być apartamentowcem. Firma Remobud przed kryzysem zaczęła budowę ekskluzywnych mieszkań po 6 tys. zł za metr kw. Ale przyszedł kryzys i na tak drogie mieszkania nie było chętnych. Budowa zatrzymała się na trzecim piętrze. Deweloper nie miał pomysłu, co zrobić z inwestycją, która pochłonęła już sporo pieniędzy. Na ratunek przyszedł Uniwersytet Medyczny, który od dawna potrzebuje nowych domów studenckich, bo na uczelni studiuje 8,5 tys. osób. Tylko co ósma ma miejsce w akademiku.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź