Zasady finansowania szkół wyższych. Uczelnie liczą, ilu się opłaca mieć studentów


W 2017 r. zmienią się zasady finansowania szkół wyższych. Czy łódzkie uczelnie ograniczą nabór lub zwiększą zatrudnienie?

W przyszłym roku zmienią się zasady finansowania szkół wyższych. Zyskają te, które mają odpowiedni wskaźnik „dostępności kadry”, czyli 11 – 13 studentów przypadających na wykładowcę. Władze Politechniki Łódzkiej popierają zmianę, zaś Uniwersytetu Łódzkiego twierdzą, że są blisko osiągnięcia odpowiedniego wskaźnika, chociaż już w listopadzie komórka Związku Nauczycielstwa Polskiego na UŁ alarmowała o możliwych zwolnieniach z powodu reformy dzielenia pieniędzy na naukę.

– Dotychczasowy sposób finansowania promuje masowość, a nie jakość kształcenia – podkreśla Jarosław Gowin, wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego.

W Polsce na jednego pracownika naukowego przeciętnie przypada 15 studentów.

– Nasz współczynnik niewiele odbiega teraz od modelowego, czyli 13 studentów na jednego pracownika naukowego – mówi prof. Antoni Różalski, rektor Uniwersytetu Łódzkiego. – Jest jeszcze za wcześnie na ocenę wpływu nowego algorytmu na sytuację UŁ. Będziemy to mogli zrobić dopiero, gdy okaże się jak przekłada się on na wysokość dotacji. Uniwersytet Łódzki, tak jak dotychczas, będzie starał się dostosować swoją działalność podstawową do metody finansowania z ministerstwa. Sytuacja finansowa naszej uczelni jest stabilna – informuje prof. Różalski.

Z dostępnych ministerialnych danych z początku dekady wynika, że wskaźnik UŁ wynosił wtedy ok. 1:15.

Zmianami zaniepokoili się związkowcy z UŁ.

– Na skutek nowego sposobu obliczania dotacji dla uczelni wyższych, nasz uniwersytet w 2017 r. straci ok. 15 mln zł. Oznacza to, że władze uniwersytetu mogą stanąć przed koniecznością zwolnień pracowników – alarmował w listopadzie ZNP UŁ.

W tym roku UŁ z budżetu ministerstwa otrzyma 318 mln zł – informowała uczelnia w czerwcu.

Z ministerialnych danych wynika, że Politechnika Łódzka już w 2011 r. mogła się pochwalić wskaźnikiem ok. 1:13.

– Jeśli chodzi o kierunki techniczne, to trudno sobie wyobrazić, aby w laboratoriach grupy studenckie były zbyt liczne – mówi prof. Sławomir Wiak, rektor PŁ i dodaje, że nie jest zaskoczony zapowiadanymi zmianami i je popiera.

– Chciałbym rozwiać wątpliwości tych, którzy obawiają się, że wskutek wprowadzanych zmian dojdzie z jednej strony do redukcji etatów lub, z drugiej, usuwania studentów z uczelni – ogłosił minister Gowin. – Zależy nam przede wszystkim na podniesieniu jakości kształcenia, a więc dobru studentów. Jeżeli do czegoś namawiamy rektorów, to do zwiększenia liczby nauczycieli akademickich po to, aby studenci mieli jak najlepsze wsparcie ze strony kadry naukowej.

Źródło: Dziennik Łódzki