Nowa inwestycja w Łodzi: powstanie fabryka kuchenek BSH

Bosch i Siemens otworzy nowy zakład. Koncern szuka właśnie terenu na tę inwestycję. Będzie to już czwarta fabryka BSH w Łodzi.
Spółka montuje już w naszym mieście pralki, zmywarki i suszarki do ubrań. W trzech zakładach zatrudnia 1,4 tys. osób. Dwa lata temu uruchomiła ośrodek badań suszarek bębnowych, a pół roku – Centrum Usług Informatycznych. W tym ostatnim pracują głównie absolwenci uczelni wyższych, którzy wybawiają z kłopotów aż 20 tys. użytkowników komputerów BSH z Europy i Bliskiego Wschodu. – Dotychczasowy rozwój skłania władze koncernu w Monachium i Warszawie do dalszego działania w Łodzi – przyznaje Andrzej Maślak, rzecznik BSH.
„Gazeta” dowiedziała się, że nowa inwestycja BSH to zakład kuchenek. Koncern poszukuje właśnie terenu, 8-10 hektarów, najchętniej w okolicy Widzewa, nieopodal istniejących fabryk. Chce też, by zakład został objęty Łódzką Specjalną Strefą Ekonomiczną. Ta może zaproponować inwestorowi działkę na Olechowie obok Della (tam jest 11 wolnych hektarów) lub w gminie Brójce, gdzie BSH ma już skład fabryczny.
„Przy kuchenkach” pracować będzie ponad 300 osób. – Dobrze! – mówi Piotr, pracownik BSH przy ul. Wedmanowej. – Każdy czasem narzeka na pracodawcę. Ale gdy kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że BSH zamierza inwestować w Chinach, wszyscy się przestraszyliśmy.
Pracownicy mogą być spokojni. Zakład kuchenek to niejedyna nowa inwestycja BSH w Łodzi. Pod koniec ubiegłego roku spółka zapowiedziała budowę magazynu przy ul. Papierniczej. Będą w nim przechowywane pralki i suszarki, które są montowane w Łodzi, a dalej jadą pociągami do Niemiec, Francji i w kierunku Wielkiej Brytanii. Dlatego magazyn będzie miał zabudowaną rampę kolejową. – Wagony będą mogły wjechać do budynku. Sprzęt będzie ładowany pod dachem, a nie pod gołym niebem – opowiada Maślak. Oprócz dużego AGD do magazynu trafiać będą piekarniki, lodówki, okapy, płyty kuchenne i sprzęt drobny. Powstają w innych europejskich zakładach BSH, ale są szykowane do sprzedaży w Polsce. – A my mamy 48 godzin na ich dostarczenie do klientów w całym kraju – mówi rzecznik.
Koszt budowy magazynu to 25 mln zł. Ma być gotowy w 2011 roku. Wtedy koncerny AGD spodziewają się początku ożywienia na rynku. Ale już dziś Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym sprzedaż sprzętu w ciągu ostatniego roku minimalnie wzrosła (ok. 2 proc). – O ile kilka lat temu aż 90 proc. montowanych w Łodzi produktów przeznaczanych było na eksport, to teraz, przy podobnym poziomie produkcji, z kraju wyjeżdża tylko 75 proc. – mówi Maślak. – Resztę kupują Polacy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź