Łódzcy naukowcy opracowali tkaninę. Otulą nią wieżowce.

Łódź może być europejskim centrum przemysłu włókienniczego. Ale takiego nowoczesnego. Z ładunkiem wiedzy – mówi dyrektor Instytutu Włókiennictwa. Bo w zwykłym przemyśle, z Chinami nie wygramy. To już wiadomo.
Łódzcy naukowcy z Instytutu Włókiennictwa pracują nad niezwykłymi materiałami. Ochronią nas przed polami elektromagnetycznymi oraz promieniowaniem słonecznym. Badania zakończą się za dwa lata. Ich finałem będzie wprowadzenie materiałów na rynek – nie tylko w Polsce, ale i w Europie. – Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak niekorzystny wpływ na nasz system nerwowy ma pole emitowane przez stacje telefonii komórkowej, montowane na budynkach – opowiada dr inż. Jadwiga Sójka-Ledakowicz, kierownik projektu Envirotex.
Działanie pola można zmniejszyć, „otulając” budynek niezwykłym materiałem włókienniczym. Na czym polega jego wyjątkowość? Tkanina zostanie pokryta bardzo cienką powłoką z mieszanki metali. Ta odbije lub pochłonie niekorzystne fale.
Pierwsze próby są udane. – Ekrany z naszych włóknin zamontowano na Wieży Mariackiej i hotelu Sobieski w Warszawie – opowiada pani dyrektor.
A być może trafią nie tylko na dachy budynków, ale i do mieszkań. Bo szkodliwe pole elektromagnetyczne wytwarzają też urządzenia, które mamy w domu: kuchenki mikrofalowe, komputery z internetem. – Receptą mogłyby być na przykład tapety na ścianach – opowiada dr inż. Sójka-Ledakowicz. Oczywiście tapety z włókniny tłumiącej pole elektromagnetyczne.
Naukowcy pracują również nad materiałami chroniącymi przed promieniowania UV. Mogą być z nich szyte koszulki dla żeglarzy, ale także dla pracowników budujących autostrady, narażonych na słońce. Przydadzą się też w bankach. Gdzie tam promienie? Tu szkodzi sztuczne słońce, czyli światło lamp do wykrywania fałszywych banknotów. Tym pracownikom Instytut zaproponuje rękawice z niezwykłej tkaniny. – Nim przystąpiliśmy do badań, dokładnie sprawdzaliśmy rynek. Rozmawialiśmy z firmami, przeprowadziliśmy badania marketingowe. Widzimy, że jest wielkie zapotrzebowanie na takie produkty – opowiada pani doktor.
Wierzy, że opracowanie i produkcja takich materiałów może stać się specjalnością Polski. Dlatego ważne, by koordynator badań był w Łodzi. – Już wiemy, że szyciem prostych ubrań nie wygramy z Chinami – mówi. – To nie znaczy, że nie ma szans dla przemysłu włókienniczego. Wręcz przeciwnie. Muszą to być jednak specjalistyczne wyroby włókiennicze z tzw. wartością dodaną, czyli z ładunkiem wiedzy.
Projekt Envirotex dofinansowany jest z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Całkowity koszt to niemal 15,5 mln zł, 85 proc. finansuje Unia Europejska. Poza Instytutem Włókiennictwa (koordynator), w projekcie uczestniczą m.in. Politechnika Wrocławska i Politechnika Poznańska.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

Dr inż. Jadwiga Sójka-Ledakowicz, kierownik projektu Envirotex