Kilka tysięcy absolwentów z Łódzkiego poprawiało we wtorek maturę

55dcaaf6de812_p

Ponad 4,5 tys. absolwentów ogólniaków i techników w woj. łódzkim poprawiało we wtorek egzamin maturalny, przede wszystkim matematykę.

Taryfy ulgowej dla poprawkowiczów nie było: sierpniowa matura z matematyki, zdaniem większości zdających, nie odbiegała poziomem od majowej. Znowu pojawiło się rozwiązywanie nierówności oraz ciągi, a jedno z zdań otwartych dotyczyło ostrosłupa.

Poprawki matury 2015 trwają przez cały tydzień, ale to wtorek był głównym dniem sierpniowej sesji – do egzaminu przystąpiły osoby poprawiające część pisemną.

Było ich ponad 4,5 tys., natomiast do piątku część ustną spróbuje poprawiać 251 absolwentów. Dwie trzecie zdających to osoby, które nie zdały jednego z obowiązkowych przedmiotów na maturze (zdecydowanie najczęściej matematyki). Pozostali to absolwenci z poprzednich lat, podejmujący kolejną próbę zdobycia matury. Wśród tej grupy dyrektorzy odnotowali jednak sporą absencję – ok. jedna czwarta „starych” absolwentów nie przyszło we wtorek na poprawkę, chociaż Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łodzi przygotowała dla nich materiały. Natomiast zdecydowana większość z absolwentów 2015 podjęła swoją drugą próbę.

W maju Edycie Olczak, absolwentce Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 19 w Łodzi, zabrakło 3-4 punktów, aby przekroczyć granicę 30 proc. punktów potrzebnych do zdania egzaminu. – W te wakacje miałam najpierw jedną godzinę w tygodniu, a potem dwie z korepetytorem – opowiadała Edyta.

Zaś Teresa Łęcka, dyrektorka ZSP nr 19, przypomina, że w tej szkole przed poprawką odbyły się miejskie korepetycje dla wszystkich chętnych, po raz pierwszy prowadzone przez nauczycieli łódzkich szkół i opłacane przez magistrat. Codziennie przychodziło ok. 80 osób.

Prace poprawkowiczów będą sprawdzone do 11 września. To pozwoli sierpniowym maturzystom na podjęcie studiów.

Po poprawkach autorzy matur nie udostępniają arkuszy maturalnych. Ale wiemy, że pojedyncze osoby zdające we wtorek język polski analizowały „Dziady” Adama Mickiewicza.

Źródło: Dziennik Łódzki