Czeka 2300 ofert pracy. Oto deficytowe zawody w Łodzi.

Wśród nich wiele jest adresowanych do specjalistów z konkretnych branż: budowlanej, elektrotechnicznej, konstrukcji, produkcji, brakuje także fryzjerów i kosmetyczek. Poszukiwani są także specjaliści z wyższym wykształceniem: informatycy, pielęgniarki i położne, specjaliści do księgowości i rachunkowości. Łącznie w Łodzi mówi się o 47 zawodach deficytowych czyli takich, w których brakuje rąk do pracy.

– Ta lista zawodów deficytowych może być wskazówką dla uczniów kończących gimnazja i szkoły podstawowe w wyborze ścieżki kariery. Szkoła zawodowa jest teraz gwarancją nie tylko pracy, ale i dobrze płatnej pracy. I co ważne nie jest przeszkodą by się dalej uczyć – powiedział Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi, dodając: – Nasze szkoły zawodowe oferują szeroką gamę specjalności i specjalizacji, kształcą również w zawodach deficytowych, a więc zachęcam do zapoznania się z ich propozycjami.

Piotr Bors, dyrektor Biura Promocji Zatrudnienia podkreślał, że obecnie inwestorzy oczekują już nie warunków infrastrukturalnych czy zachęt finansowych w postaci niższych podatków a kapitału ludzkiego. – Właśnie ludzie, pracownicy są dla inwestorów elementem decydującym o ulokowaniu firmy w danym mieście. Dlatego tak ważne jest szkolenie czy kształcenie fachowców z danych branż, bo pracownicy oznaczają inwestycje a te z kolei są gwarantem miejsc pracy – dodał Bors.

Zdaniem Krzysztofa Barańskiego, dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy, obok edukacji i szkoleń niezwykle ważne są także tzw. umiejętności miękkie pracowników. – W cenie są elastyczność, chęć uczenia się, przekwalifikowania, umiejętność pracy w wielokulturowym zespole – wyliczał dyrektor Barański, dodając: – Wobec braku rąk do pracy deficyty wyrównujemy pracownikami z zagranicy, głównie Ukrainy.

Obecnie w PUP w Łodzi zarejestrowanych jest 19 tys. bezrobotnych.

Źródło: www.uml.lodz.pl