BiznesKi na swoim. Im się udało.

Wystarczą dwa, trzy lata być bezrobotnym i powrót na rynek pracy wydaje się niemożliwy. Są jednak przykłady, jak za unijne pieniądze bezrobotni z powodzeniem zakładają firmy.
W projekcie BiznesKa realizowanym w Łodzi na 20 założonych przez kobiety firm przetrwało aż 18.
– Zawsze ceniłam sobie samodzielność w pracy – mówi Martyna Borkowska, która półtora roku temu założyła firmę BlueBrick.
Było to możliwe dzięki dotacji z Unii Europejskiej. Borkowska i 19 innych kobiet wzięły udział w projekcie BiznesKa, realizowanym przez Urząd Miasta Łodzi. Urzędnicy zaprosili do projektu panie pozostające bez pracy dłużej niż rok, starsze niż 45 lat i młodsze niż 25 lat. Preferowaną grupą uczestniczek były również osoby powracające na rynek pracy po przerwie związanej w wychowaniem i urodzeniem dziecka.
Akurat pojawiła się okazja. Ogłoszono nabór do projektu i pojawiło się kilku potencjalnych klientów. Zaryzykowałam – wspomina Borkowska. Kobiety dostały po 20 tys. zł dotacji na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej. Jednak pieniądze to nie wszystko. W Polsce 25 proc. biznesów pada po pierwszym roku funkcjonowania. Dla kobiet, które nigdy nie miały do czynienia z prowadzeniem własnej firmy i często pozostawały wiele lat bez pracy, starcie z realiami rynku jest podwójnie trudne. Dlatego poza wsparciem finansowym zapewniono im również szkolenia i doradztwo.
Najcenniejsze dla mnie było szkolenie z księgowości. Mała firma nie może od razu pozwolić sobie na zatrudnienie księgowej. Nauczyłam się, jak samemu radzić sobie z dokumentami – opowiada Borkowska.
Kobiety biorące udział w programie założyły różne firmy. – Jedna z pań otworzyła zakład krawiecki, inna biuro architektoniczne, jeszcze inna pracownię protetyki dentystycznej – wymienia Magdalena Budziarek z Biura Funduszy Europejskich Urzędu Miasta Łodzi, które realizowało projekt. – Kobiety są bardzo zdyscyplinowane i dążą do celu. Świetnie się z nimi współpracowało – dodaje urzędniczka.
Uczestniczki musiały utrzymać firmę na rynku przez rok. Oprócz 20 tys. zł, jakie dostały na rozkręcenie interesu, przez pół roku otrzymywały co miesiąc po 600 zł na pokrycie bieżących wydatków związanych z prowadzeniem firmy. Po 12 miesiącach okazało się, że aż 18 z biznesów prowadzonych jest dalej i samodzielnie utrzymuje się na rynku.
Jak teraz im idzie? – Radzimy sobie. Mamy coraz więcej klientów. Obecnie pracujemy dla kontrahenta ze Szwecji. Zatrudniamy ludzi. Kiedy zaczynaliśmy, firma zajmowała się głównie tworzeniem oprogramowania. Teraz wchodzimy też w tworzenie urządzeń elektronicznych. To zupełnie nowy profil działalności – opowiada Borkowska.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Martyna Borkowska była stypendystką programu Młodzi w Łodzi w roku akademickim 2011/2012 – Fundator stypendium – firma Infosys.